Sukuru
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pub "Wielbłąd w Uchu"

4 posters

Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Sędzia Sob Lis 17, 2012 8:49 pm

Pub po walkach jest zatłoczony i głośny, pełen długich ław i dostawianych do nich krzeseł. W powietrzu unosi się wtedy gorzkawy zapach rozlewanego litrami piwa i zakąsek. Mnóstwo zatrudnianych tutaj dziewcząt roznosi jedzenie i napitek do stołów, a gdy pub cichnie - rankami i bezpośrednio w trakcie walk - usługuje mafiozom i innym, którzy w ciszy i w miarę potajemnie pragną załatwić swoje interesy. Niekoniecznie uczciwe.
Sędzia
Sędzia
Admin

Liczba postów : 44
Join date : 15/11/2012

https://sukuru.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Midori Sine Nie Lis 25, 2012 9:15 pm

Miałam plan. Musiałam pozbyć się osoby, która zrobiła ze mnie to kim jestem... Ojca.


Szłam powoli ulicą, nadal krwawiłam decyzję podjęłam szybko, nawet nie byłam w domu. Wiedziałam gdzie go szukać. O tej porze zawsze chlał w barze przy Arenie. Stanęłam przed drzwiami i zastukałam w nie parę razy. Dźwięki ułożyły się w hasło, które znają walczący. Drzwi się otworzyły i usłyszałam krótkie Wejdź. Skinęłam głową i weszłam pewnym krokiem do środka. Ojciec opowiadał swoje mało śmieszne dowcpiy, ale oczywiści wszyscy mu przytakiwali, był taki uwielbiany. Ciekawe co by się stało jakby ktoś go nagle nie wiem... Zabił? Ludzie dziękowaliby mi, nikt go nie lubił. Bali się go. Traktował ich jak psy, jak ścierwa. Ja nie chciałam taka być.
-Córeczko! - krzyknął widząc mnie stojącą na środku sali. - Znowu wdałaś się w bójkę?- zapytał z udawaną troską. Zarabiał na mnie. Dobrze, że nie kazał mi się sprzedawać jakimś bogatym staruchom.
-Nie. - odpowiedziałam krótko. Widać było, że jestem tu w konkretnym celu, w sali zapadła cisza.
-Coś się stało koch... - strzeliłam mu w serce zanim zdążył dokończyć to strasznie oklepane zdanie. Nagle ludzie zaczęli wiwatować. Chwyciłam ciało za kostki i wyciągnęłam go z tej małej spelunki.
-Nic się tu nie wydarzyło. Pozbądźcie się go.- powiedziałam do barmana. -Zapłacę wam.-stanęłam w drzwiach wyjściowych odrzucajac ciało. Dużo.- powiedziałam i wyszłam.
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Sob Gru 01, 2012 11:17 pm

Po dłuższej wędrówce dottarłem do Areny. Tak przynajmniej myślałem. Pragnienie i głód skierowało moją uwagę w stonę pubu. Otwierając drzwi poczułem się niczym szeryf prosto z Dzikiego Zachodu wchodzący do baru pełnego obdartusów tłukących się o byle co. Podobnie było w rzeczywistości, choć nikt na moje przybycie nie zwrócił większej uwagi. Oczywiście, do chwili, gdy nie usadowiłem się na taborecie przy ladzie - wtedy zaczepił mnie jakiś pijany przychlast.
-Nie mam czasu na segregację śmieci. - odpowiedziałem, nawet nie odwracając wzroku, gdy ten położył swoją brudną łapę na moim barku. Nie byłem przyzwyczajony do kontaktu fizycznego z innymi ludźmi, zwłaszcza z nieznajomymi. Wzdrygnąłem się i szybkim ruchem wskoczyłem na ladę. Wtedy wszystko ucichło. Moje co najmniej dziwne zachowanie wprawiło tłum w stan konsternacji i rozkojarzenia.
-Patrzcie pizdusia, przyjechał do miasta, myśli że kozak i że se w Arenie poradzi! Nie mylim się, hę? - powiedział obartus, usiłując mnie ośmieszyć. Tłum nie zdążył zareagować, bo w akcie riposty kopnąłem wieprza prosto w twarz.
Tłum wyraźnie się rozgniewał.
-Piwo. - powiedziałem do barmana, siadając na ladzie i oberwując, jak niewielka grupka zbiera się wokół mnie. Za dużo ludzi. Nie wiem, co robić, dlatego.. Chwyciłem kufel i napiłem się. Czułem, że zbiera się na coś nieprzyjemnego.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Sob Gru 01, 2012 11:24 pm

Wszedłem do baru i od razu przywitały mnie oklaski i okrzyki, ludzie odeszli od jakiegoś lalusia któremu chcieli dołożyć.
- Od tego jestem żeby dawać wam rozrywkę i nią służę - powiedziałem po czym ukłoniłem się - ale jestem człowiekiem jak wy i jak wy też bywam zmęczony i chciałbym odpocząć, barman to co zwykle - wziąłem kryształową szklankę i wzniosłem toast - wasze zdrowie!
Tłum wzniósł szklanki i butelki wznosząc toast po czym usiedli z powrotem na swoje miejsca i gwar zmienił się w typowe brzmienie rozmów w barach. Ominąłem lalusia i siadłem jak najdalej w kącie. Przyszedł organizator z kopertą.
-Oto twoja wypłata - podał kopertę.
-Naliczyliście dodatek za niespełnienie warunków? - zapytałem.
- T-t-taaak jak pan kazał - zadrżał mu głos.
- Ile razy do kurwy nędzy mam powtarzać żeby nie stawiać mi za przeciwników jakichś leszczy z pod Zielonki? - zapytałem nie odwracając się do niego i dopijając tequillę zmieszana z whiskey.
- To nie był mój pomysł ja jedynie doręczam zapłatę jestem tu nowy - powiedział z rozpaczą w głosie.
- W takim razie przekaż szefom, że następnym razem będą musieli zapłacić podwójnie, a gdy się tak stanie trzeci raz to ja przyjdę osobiście, a wtedy kurwa miło raczej nie będzie... Barman drugą kolejkę i dla tego pana setkę wódki - barman przyniósł zamówienie - usiądź napij się pogadamy, nie denerwuj się - powiedziałem gdy zauważyłem jak drży - nowy jesteś, trafiłeś do pracy w złym momencie, musimy się poznać, wolę wiedzieć komu mogę przeznaczać wiadomości.
Usiadł i jednym łykiem wypił wódkę którą przyniósł mu barman.
-Nazywam się Joe Penington, mam 25 lat, dopiero zacząłem pracować tutaj - powiedział - nie spodziewałem się, że pan podejdzie do sprawy zarówno na luzie jak i poważnie.
- Spokojnie to nie twoja wina - spojrzałem mu w twarz, miał krótkie blond włosy jasną cerę i ciemnozielone oczy - przekaż szefom moją wiadomość, jeśli możesz pośpiesz się, najlepiej idź już teraz.
Gdy wyszedł dokończyłem zawartość szklanki, poprosiłem o kolejną i siedziałem zadumany.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Sob Gru 01, 2012 11:43 pm

Zbliżył się do mnie jakiś facet. Nigdy nie byłem w sytuacji, w której cały tłum był przeciw mnie. Zawsze byłem niezauważalny. Zeskoczyłem w ciszy i kiedy ten otworzył usta, szybko podszedłem i pocałowałem go w nie. Natychmiast mnie odepchnął, tak, że plecami uderzyłem o ladę.
-Co to kurwa było?! - wrzasnął, wycierając sobie usta i plując na podłogę.
Coś zrobiłem nie tak. Nie na tym polegają interakcje. Myślałem, że u mężczyzn przebiega szybciej podniecenie niż u kobiet, z którymi miałem więcej doświadczenia. Chyba dotarło do mnie, że w ten sposób niczego nie osiągnę. Póki koleś był zszokowany, uderzyłem go z pięści w gardziel. Gdy ten chwycił się za szyję i próbował złapać powietrze, ja złapałem go za włosy i z całej siły uderzyłem jego czołem o kant lady. Wyjąłem zza jego pazuchy sztylet i wycelowałem do innych.
-Dobrze, dajcie mi w spokoju się napić. Jestem zmęczony, naprawdę, nie mam energii. - powiedziałem, uśmiechając się szeroko.
Wszyscy spoglądali na mnie jak na jakiegoś świra. W końcu w moją stornę ruszyła dwójka osiłków. Przewróciłem się na plecy unosząc nogi w górę. Stojąc na jednej ręce, sięgnąłem druga do kieszeni po garotę. Gdy jeden z nich, uderzył mnie w brzuch, odlatując, wykonałem lekki przewrót, i zakładając pętlę za szyję drugiego z opryszków. Obydwoje upadliśmy na ziemię, ja zaś tylko zacisnąłem mocniej nić i poczułem jak z jego krtani tryska krew. Śmiałem się. I byłem pijany. Nigdy nie piłem piwa. A mówią, że to dobre.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Sob Gru 01, 2012 11:57 pm

Moje zadumanie przerwała bójka.
-Nosz kurwa, no nie!! - krzyknąłem po czym złapałem lalusia wyglądającego na 16-18 lat - siadaj tu nie przeszkadzaj, pij dalej, a wy skurwysyny jak nie umiecie siedzieć cicho to won z baru, gość jest pijany, skoro się upił to niech sobie będzie, masz za swoje-powiedziałem do tego który wycierał usta- koleś przyszedł tutaj napić się w spokoju, a jak nie znacie do kurwy nędzy manier to się nauczcie, że się nie przeszkadza komuś w barze chyba, że macie z nim porachunki to wynocha z baru.
Popatrzyłem na ciało denata.
- Tego uprzątnijcie i nie chce żadnych bójek w barze nie jest mój ale każdy wolałby tu miło spędzić czas, bo jakby chciał się pobić albo powalczyć to by poszedł na arenę, a jeśli macie jakieś "ale" do mnie to możemy wrócić na arenę, z chęcią sprzątnę jakiegoś popierdoleńca - wykrzyknąłem - i spokój ma być chcę się odprężyć, przepraszam pana, panie barmanie ale hołocie coś strzeliło do głowy.
-Nie szkodzi, w sumie to powinienem podziękować, mnie pan wyręczył - powiedział z radością w głosie barman.
-Mam w tym swój interes więc chciałem się tym zająć - odpowiedziałem - a jeśliś pan taki wdzięczny to kolejną kolejkę poproszę i dla tego lalusia też - powiedziałem po czym skinąłem do niego - jeśli jeszcze mnie rozumiesz to jak wypijesz wyjdź na zewnątrz muszę wytłumaczyć ci parę rzeczy, bo nie chcę więcej awantur - powiedziałem i podałem mu szklankę z alkoholem po czym wróciłem na swoje miejsce.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 12:06 am

Kiedy podszedł do mnie jakiś widocznie wpływowy mężczyzna, już chciałem przyłożyc mu kuflem, ale powstrzymałem się. Chyba mnie poucza. Nie wiem. Mówił chyba do wszystkich. A teraz do mnie. Tak.
-Lalusia? Powiedział fircyk.- odrzekłem, unosząc jedną brew, prychając. Co jak co, ale znam znaczenie słów. Nie lubię czuć się obrażany. Mimo to przyjąłem od niego piwo i upiłem trochę. Podreptałem za nim, i znowu usiadłem na ladzie.
-Jesteś donem? Czy królem pustych marionetek? Dlaczego cię słuchają?
Poprawiłem płaszcz i zwróciłem się do barmana:
-Piwo jest okropne. Macie wodę?
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 12:20 am

-Jesteś donem? Czy królem pustych marionetek? Dlaczego cię słuchają? - zapytał laluś -Piwo jest okropne. Macie wodę? -powiedział do barmana.
-Barman daj mu tą wodę ognistą która ja piję, a nie te szczyny - powiedziałem, alkohol zaczynał działać, a ja zaczynałem dziwnie mówić - jestem weteranem na tej arenie, wpływowy jestem dlatego, że to akurat ja staram się zadowolić publikę, a nie tak jak inni tylko żeby zarobić, albo wyrównać rachunki, czy zabić dla zabawy- powiedziałem - sorki, że powiedziałem, że jesteś lalusiem ale zacząłeś się tak zachowywać możliwe, że dlatego cię zaczepili - powiedziałem.
-Skąd u mnie takie pokłady dobroci i życzliwości? - pomyślałem - a z resztą może dzięki temu lepiej mnie zrozumie i będę miał w końcu święty spokój.
-Więc przedstaw się żebym nie musiał cię nazywać lalusiem i radzę ci dobrze, lepiej nie zachowuj się tak, sam nie lubię nawet widoku całujących się mężczyzn, a co dopiero jakby mnie ktoś pocałował, chyba bym gościa na miejscu sprzątnął, a przynajmniej drasnął nożem.
Podszedł do mnie jakiś typek.
-Wydaj nam go, a dużo ci zapłacimy - powiedział.
-Ile? - zapytałem.
-Dwieście - odpowiedział.
-Chyba sobie jaja robisz, za tysiąc bym wam go nie oddał bo by was pozarzynał i spieprzaj stąd, bo chce mieć święty spokój - odwarknąłem.
-Pedzio - rzucił hasło typek.
-Co kurwa powiedziałeś? - nie czekając na odpowiedź, odwróciłem go i roztrzaskałem mu nos.
Wywlokłem go na zewnątrz i póki jeszcze nie widział co się dzieje, wyciąłem mu na czole napis "Męczydupa".
-Lepiej się tu nie pokazuj- warknąłem.
Wszyscy którzy wyjrzeli na zewnątrz ryknęli śmiechem gdy zobaczyli wycięty napis. Wróciłem na swoje miejsce i zapytałem:
-Więc jak się nazywasz?
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 12:32 am

-Po co ta cała nienawiść? Neutralność wydawałaby się... Na miejscu. - odpowiedziałem, gdy mężczyzna wrócił. Ucieszyła mnie wieść, że jest weteranem. Podobnie jak Midori.
Zaraz pojawił się barman z kolejnym rodzajem alkoholu.
-Ale ja chciałem wo..- zacząłem, ale barman popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Cóż. Wziąłem tę całą wodę ognistą.
-Nazywam się Ray. Właściwie to sam je sobie wybrałem. Poprzedniego imienia nie pamiętam. I przecież mógłbyś mnie wydać, miałbys z tego korzyść... jak to się nazywało? Finansową. Tak.
Dziwne. W ogóle nie pamiętam czasów przed wysłaniem mnie do psychiatryka. Twarze rodziców były.. zamazane, nie pamiętam imienia swojego, ich imion. Nazwisk. Być może moja podświadomość postanowiłą to schować gdzieś głęboko w zakamarkach umysłu. Jung miałby ze mną dużo zabawy. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego świat dzieli się na chorych i zdrowych. Śmieszny podział.
-Znasz może zawodniczkę o imieniu Midori? Też jest weteranem.
Spojrzałem w oczy mężczyzny. Upiłem mimochodem tej ''ognistej wody''.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 12:49 am

-Po co ta cała nienawiść? Neutralność wydawałaby się... Na miejscu. - powiedział - ale ja chciałem wo..- powiedział do barmana - nazywam się Ray. Właściwie to sam je sobie wybrałem. Poprzedniego imienia nie pamiętam. I przecież mógłbyś mnie wydać, miałbys z tego korzyść... jak to się nazywało? Finansową. Tak. - powiedział - znasz może zawodniczkę o imieniu Midori? Też jest weteranem.
- Ci goście albo chcieli cię sprzątnąć, albo zgwałcić, albo okraść - odpowiedziałem - pij, pij dobre jest tylko pomału tym się smakuje nie upija, mógłbym cię wydać i mieć korzyść ale są trzy "ale": po pierwsze to ty byś ich sprzątnął, widziałem jak załatwiłeś tamtego kolesia, jeśli pójdziesz na arenę to szybko nie zginiesz chyba, że trafisz na mnie lub innego weterana - nie ukrywałem prawdy, zabiłbym go gdybym musiał - drugie ale widzę, że masz broń palną, nie kłam, tacy zawodowcy jak ja łatwo zauważą, amatorsko schowaną broń, trzecie ale co mi z tego, że wydam kogoś na śmierć jak kiedyś możemy się spotkać i pomóc sobie nawzajem, trzeba myśleć przyszłościowo w moim fachu - odpowiedziałem - Midori, Midori, Midori, hmmmm... ach tak znam ją to ta brunetka, nie tylko ona i jej oczy są ładne ale piękny ma łuk i sposób walki też niczego sobie.
Spojrzał mi w oczy i upił trochę alkoholu.
-I jak? Smakuje? - zapytałem.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 1:06 am

-Ale skoro bym sobie z nimi poradził, to logicznie rzecz biorąc, nikomu by się nie stała krzywda, wyłączając tamtych kolesi oczywiście, a ty miałbyś zysk. - nie rozumiałem jego odpowiedzi. Czyżby to była tak często opisywana przez personel psychiatryka dobroczynność?
-Mówisz o orzełkach? - uniosłem brew. - Tak je nazywał Winters. - w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że ktokolwiek może nie znać Wintersa. Nie miałem poczucia rozbieżności.
-Ukradłem mu je. Szukałem naboi, ale jest ich za mało. Szukałem więcej orzełków, ale ich nie ma. Więc trzymam je przy sobie i uważam za cenne. - powiedziałem jakby w transie, akcentując zdanie na ostatni epitet.
-Nie pokażę ci ich. Są moje. - przyjąłem wrogą postawę i usadowiłem się w pozycji całkowicie wyprostowanej.
-Mniejsza o przyszłość. - stwierdziłem wbrew temu, co sam preferuję. Przecież często planuję i ćwiczę schematy.- Owszem, możemy ją planować, nigdy jednak nie przyjmuję propozycji od kogoś. To ja stawiam warunki. Chyba, że ktoś wymyśli coś korzystniejszego. Rzadko się to zdarza, ale jednak.
Uśmiechnąłem się szeroko, gdy dowiedziałem się czegoś o Midori. Mówił o oczach? A więc walczył z nią lub miał z nią kontakt. Udaje, że sobie przypomina.
-Dobrze. Smakuje dobrze. Ale woda lepsza. Nie rozumiem pojęcia ,,upić się''. To idiotyzm. Lubię czuć smaki. Ale to nieprzydatne. Czy ta substancja ma jakieś korzystne właściwości?

Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 1:15 am

-Nie musisz pokazywać broni, nie zależy mi na tym - odpowiedziałem - co z tego, że miałbym zysk jak później wina by spadła na mnie dlatego, że mogłem cię nie wydawać, w ogóle kto to jest Winters? - zapytałem.
-Przyszłości nie planuję ale warto czasem zadbać o to, co do interesów sądzę, że obaj byśmy myśleli, że wyszliśmy na lepsze, upić się to znaczy za dużo wypić alkoholu czy jak wolisz substancji - powiedziałem - po dużej ilości ma się problemy z mową, chodzeniem, słuchem, a nawet bywa tak, że ktoś jest tak upity, że ma problemy z oddychaniem, po za smakiem ta substancja nie ma żadnych dobrych właściwości, dlatego wolę smakować się i pić z umiarem, inaczej bym skończył jak tamte typki, ja też uważam smakowanie się za nieprzydatne, ale to jest miłe i pomaga się odprężyć, a to najbardziej lubię - odpowiedziałem.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 1:27 am

-Czy ja pytałem, kim z zawodu jest twoja matka? - odpowiedziałem z wyrzutem. Nie mam zamiru mówić mu takich rzeczy. To, że wspomniałem o Wintersie nie oznacza, że chcę o nim mówić.
-Rozumiem. Innymi słowy, ludzie to idioci. Ja nie mam czasu na relaks. Poznaję tylko świat. I zdobywam informacje.
Wzdrygnąłem się. Nie wiem, czemu.
-Świat powinien być... inny. Inaczej to sobie wyobrażałem. Myślałem, że mogę po prostu siedzieć. I od tego zacząłem, ale nikt się nie zjawił, gdy byłem głodny.
Podniosłem się. Przebiegły mnie dreszcze. Znowu.
-Kurwa mać. Nienawidzę alkoholu. Nie będę tego pił. - odłożyłem napój na stół. - Nie spoufalaj się. Dzięki za informacje. Mam nadzieję, że okażesz się mniej.. kochany na Arenie.
Byłem zły na siebie. Nie moge pozwalać sobie na takie wyskoki, niepotrzebnie cokolwiek o sobie mówię. Nie mogę pić. Dreszcze, dreszcze, pot. Kap, kap. Dźwięk, szumi i nagłaśnia się.
-Pijesz. - stwierdziłem. - Myślisz, że jesteś lepszy niż reszta, bo się nie upijasz? Zabawne. Ja brzydzę się samym sobą. Tak. I..
Wzdrygnąłem się po raz któryś. Za dużo ludzi. Za dużo.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 1:36 am

-Ray o co ci chodzi z tą matką? - zapytałem - przecież o nic takiego nie pytałem - odpowiedziałem ze zdumieniem - jeśli będziesz siedział i czekał to ktoś cię sprzątnie, bo będzie chciał usiąść na twoim miejscu, nie staram się być kochany, po prostu widzę kolejną gwiazdę areny i chcę żeby publiczność była zadowolona - powiedziałem - koleś to jest specjalna mieszanka to nie ma cię otumanić to ma tylko smakować, piję to, bo lubię nie tylko ja to piję, jest to dość smaczne, a zarazem tanie więc to kupuję - powiedziałem poirytowany - nie ty jeden brzydzisz się sobą - nagle zaczął drżeć - drżysz jak ja gdy znajduję się w zbyt dużym tłumie, dobrze się czujesz? Może lepiej wyjdź, zaraz tutaj padniesz i będę miał z tobą problem, a ja cię bronić wtedy już nie będę - ostrzegłem.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 11:11 am

Kurwa, co za tępak. Ale w sumie nie mogę go winić. Mieszka pośród ludzi. Oni wszystko potrafią obrzydzić. Wolę coś stałego, a jeśli już, to są to jednostki. Nie warto w nikim wchodzić w zażyłe kontakty.
-Mnie się nie da ''sprzątnąć.'' - warknąłem. Dreszcze, dreszcze, pot, kap, kap. Byłem cały spocony. Obraz zaczął mi migotać.
-Gwiazdę areny? Być może. Nie zamierzam tam wystartować dla tego całego ścierwa. Dla mnie, zapewnianie komuś rozrywki w tak banalny sposób jest równe profesji kurwy.
-Ktoś.. dosypał mi coś tam. - wymamrotałem. - Potrzebuję czarnych kropek. - walnąłem pięścią w stół. - Czarne kropki, czarne kropki!
Zsunąłem się z taboretu. Dreszcz i spazmy.
-Nie udawaj, że się o mnie martwisz. Nikt tego nie robi. Wybacz mi mój brak manier. Kurwa, nie, niczego mi nie wybaczaj. Jestem głodny.
Obserwowałem każdy jego ruch. Liczyłem na to, że końcu się odwróci. Muszę być opanowany. Chyba wychodzę, być może.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 11:54 am

-Cóż każdy zarabia inaczej na życie, na początku musiałem walczyć, żeby mieć co jeść teraz walczę, bo ludzie tego pragną, każdego da się sprzątnąć wystarczy tylko odpowiednia ilość ludzi, nie wiem o jakich czarnych kropkach mówisz, czy o narkotykach, czy o lekach, czy o chuj wie czym, maniery masz dobre przynajmniej na razie, nie martwię się o ciebie, po prostu staram się zachować wyrafinowanie, miły jestem tylko wtedy jeśli mam w tym jakiś interes - ciągnąłem dalej mowę - widzę, że nie wyglądasz najlepiej więc lepiej wyjdź, bo nie zamierzam robić jakiejś awantury przez to, że gość który ze mną pije nagle padł ty wiesz ile zamieszania przez to będzie? - zapytałem - lepiej wyjdź i jak będziesz się czuł lepiej i nadal będziesz chciał rozmawiać to wróć.
Po namyśle zapytałem:
-Byłeś kiedyś w psychiatryku? - zaakcentowałem ostatnie słowo - jeśli zareaguje źle na to to znaczy, że musiał kiedyś w nim być - pomyślałem.
Popatrzyłem na niego i zauważyłem, że gość jest cały zalany potem i drży.
-Cholera stary albo sam wyjdziesz na świeże powietrze albo ci w tym pomogę, nie chcę awantury - powiedziałem.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 12:09 pm

-Ja nie zarabiam. - uśmiechnąłem się, dysząc ciężko.
Schowałem ręce w kieszeniach, gorączkowo szukając czarnych kropek.
-Nie ma, kurwa, nie ma! - jęknąłem płaczliwie, ale zaraz zmieniłem intnację i zachrypniętym głosem dodałem:
-Nie będe cię słuchał. Wyjdę, jak poczuję taką ochotę. Teraz robię coś innego.
Kiedy spytał o psychiatryk, uśmiechnąłem się. To dobre wspomnienia. Dobre, ale nudne. Ciężko mi cokolwiek nazwać dobrym, właściwie, to nie istnieje coś takiego, ale nie znam innego określenia na uczucie, jakiego tam doświadczyłem.
-Och, tak. - odpowiedziałem, jakby to było coś naturalnego. - Dorastałem tam. Ale nie powiem ci nic więcej o tym.
Dreszcz, zaczęła boleć mnie szyja.
-Boisz się ludzi. Ich reakcji. Dziwne. Nie chcesz awantury? To śmieszne. - stwierdziłem, parskając. - Według tego, możliwe, że zostałeś kiedyś odrzucony przez społeczeństwo, twoje zachowanie to obrona przed niepewnością, stworzyłeś sobie bezpieczną kopułę, której nikt nie odważy się naruszyć. Pytanie, co jest tego powodem?
Wstałem i zacząłem się przechadzać w pozycji wyprostowanej. Ułatwiało mi to skoncentrowanie sie, nauczył mnie tego Winters. Skurwiel. Nie, przecież on był dla mnie dobry. Nie pamiętam.
-Siedzisz w pozycji oznaczającej tyle, co wielką pewność siebie, tak wielką, że nie raczysz się do mnie odwrócić. Bzdura, bzdura, wybacz, coś pokręciłem. Nie do mnie. Do innych. Zachowujesz dystans, przyjmując jednak pozycję samca alfa. Starasz się utrzymać pozycję oddziaływując na nich pewnością siebie, która służy ci za płaszcz pod którym skrywasz okowy, z których nie możesz się uwolnić. To takie... gęste. Tak, gęste.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 12:38 pm

-Nie tyle co zostałem odrzucony, o tyle sam się wyrzekłem ludzi, jestem inny niż reszta, przynajmniej inteligencją przewyższam tą hołotę, do nich odwracam się, żeby się odprężyć, nie staram się być samcem alfa, bo większość chce nim być i wtedy skaczą sobie do gardeł, ale bynajmniej nie chcę żeby uważali mnie za kmiotka, niech wiedzą, że z byle kim nie mają do czynienia, widzę, że nie jest tak źle z tobą jednak - powiedziałem - jesteś inteligentny i psychiatryk podziałał na ciebie pozytywnie w przeciwieństwie do innych którzy tam przebywali, przynajmniej tak to wygląda, brzydzę się tłumem, nie lubią tłumów wtedy czuję się jak w kajdanach, ogranicza to nie tylko swobodę działania, ale i ruchów, ilości tlenu, a przede wszystkim, swobodę myślenia, tłum zwykle jest głupi i reaguje jak zwierze - odrzekłem.
- Czego ci potrzeba, może to jakoś załatwię - powiedziałem - tak mam w tym swój interes, mimo, że jestem po trochu materialistą to jednak wolę pokazywać, że swoją ciężką pracą coś wskurałem.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Nie Gru 02, 2012 1:00 pm

-Mów jak uważasz. Moja diagnoza jest inna.
Chujowa diagnoza. Za mało wiem o gościu. Trudno, zadowolę się taką ilością infromacji, on specjalnie odpowiada w taki sposób, żebym nic konkretnego nie mógł z niego wyciągnąć. To niesprawiedliwe.
-Nie chcę nic od ciebie, bo wątpie, byś mógł mi dać to, czego chcę. Nikt nie moze mi tego dać. Sam to zrobię. Sam. Wybacz mi, teraz pójdę i zamierzam wygrać na Arenie.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Nie Gru 02, 2012 1:47 pm

-Trudno, w takim razie powodzenia i niech twoim przeciwnikom ziemia lekką będzie - powiedziałem. Po jego wyjściu poprosiłem o kolejną szklankę i zadumałem się. Gdy dopiłem alkohol, podszedł do mnie jeden z dobrych znajomych i wręczył kopertę z zadaniem. Spakowałem ją zapłaciłem barmanowi i wyszedłem.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Wto Gru 04, 2012 8:51 pm

Postanowiłem wejść do pubu. Nie zważając na nikogo, podszedłem do barmana i powiedziałem:
-Słuchaj. Ale uważnie. Jutro o osiemnastej przyjdzie tu dziewczyna. Blond włosy, mały nos, białe zęby i szeroki uśmiech. Nosi niebieskie soczewki. Może mieć ze sobą soczewki. Według ciebie będzie inteligentna. I właściwie, jest po prostu ładna. Masz dopilnować, by żadna z tych kurw nie odważyła się do niej zagadać. Zrozumiano?
-A co ja z tego będę miał? A jak zagada jakiś Weteran? To co?- odrzekł odważnie.
-O to się nie martw. Mam plan. Musi być zapięty na ostatni guzik. Masz mieć jutro najdroższą i najlepszą kawę. Zapłacę ci z góry, a jeśli nie chcesz zapłaty, mogę wykonać dla ciebie jakieś zadanie. Po prostu dopilnuj tego, zgoda? Ta dziewczyna nie jest przyzwyczajona do takich miejsc.
Wyjąłem z kieszeni sakiewkę, postawiłem ją na blacie i zanim barman zdążył coś odpowiedzieć, wyszedłem.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Sro Gru 05, 2012 10:54 pm

-A ty kurwa z jakiej planety? Myślisz, że na każde twoje zawołanie będę miał kawusię? Czy w ogóle to miejsce wygląda na Upper Sider'owską restaurację? Tu się chleje, dzieciaku! - wrzasnął na mnie jakiś nowy, łysy barman z swastyką na ramieniu.
-Nie krzycz. Po prostu daj tę kawę. - powiedziałem, powoli zerkając na Flemme.
-Ale kawa jest droga, masz czym zapłacić, szczylu?
Przewróciłem oczyma.
-Jest może inny barman?
-A jest! Luigi, cho no, cho no! Wytłumacz temu fajfusowi, że...
Pojawił się stary barman. Poprawił pasek od spodni.
-Kurwa, siedzę teraz ze swoją starą a ty mi zawracasz dupsko o tej porze! Pojeba..Daj mu kurwa kawę i nie drzyj ryja!
Łysy uniósł brwi i puszczając buraka poszedł na zaplecze.
-I zdaję sobie sprawę, że zawsze mogą mi coś dosypać. Ale nie przejmuję się tym. Najwyżej umrę. Strasznie trzymasz się życia. To twój priorytet?
Odebrałem naziście kawusie i podałem jedną filiżankę dziewczynie.
-Macie słomki?
-MOŻE JESZCZE WIÓRKI KOKOSOWE?! - wrzasnął łysy jegomość.
Zza zaplecza dobiegł drugi ryk:
-ZAMKNIJ MORDĘ!
Dostałem słomkę. Wsadziłem ją w do filiżanki dla Flemme i podszedłem do stolika.
-Teraz możesz pić. Nie musisz tego zdejmować, w końcu nosisz to nie bez powodu. - uśmiechnąłem się.
Usadowiłem się na wygodnym fotelu.
-Skąd wiesz, co jest normalne a co nie? Ludzie od początku się mordowali, teraz tylko wszyscy chcą przeżyć. No, i każdy pragnie jakiejś rozrywki. Piłka nożna już nikomu nie wystarcza, a moda zawsze wraca - w tym przypadku Koloseum narodziło się na nowo.
Upiłem kawy. Mała czarna. Jak kropki.
-Czemu przejmujesz się przyszłością, co z tego, że będzie na coś za późno? Na wszystko inne jest czas.
Ktoś podszedł do naszego stolika. Był zakapturzony.
-Zapłata za wczorajszą walkę. - burknął, rzucając mi sakiewkę na stół. Wyszedł równie szybko jak się zjawił - niezauważalnie. Oczywiście nie dla mnie. Całe zdarzenie nie obeszło mnie jednak specjalnie.
-Co jest dla ciebie największą przyjemnością? - spytałem Flemme, rzucając jej sakiewkę. Nie wiem, czy potrzebowała pieniędzy. Ale na pewno nowych bandaży.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Theodor Blaze Sob Gru 08, 2012 5:27 pm

Cel wszedł do baru, więc usiadłem na ławeczce i zapaliłem papierosa, po godzinie wyszedł schlany jak bela i skręcił do zaułka.
Theodor Blaze
Theodor Blaze

Liczba postów : 25
Join date : 30/11/2012
Age : 31
Skąd : Z nikąd

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Ray Rodgers Sob Gru 15, 2012 5:43 pm

Wypiłem wszystko. Siedziałem i wpatrywałem się w nią, a po chwili przeciągnąłem się i nachyliłem.
-Wybacz, ale patrząc na zegarek.. - wskazałem na ścianę, na której wisiał wielki, ale zakurzony zegar, wskazując dosyć późną godzinę. - Muszę się zbierać. Mam całe mnóstwo czasu, ale akurat dziś jestem, że tak powiem, zarobiony. Odrobinę. Zresztą, mam zaraz kolejne spotkanie.
Wyjąłem z kieszeni pomiętą kartkę, położyłem ją na stole, i uniosłem się.
-Ma ktoś coś do pisania? - spytałęm, ale nikt nie raczył zareagować.
Podszedłem do kolejnego stolika i wyrwałem ołówek z ręki jakiegoś arbitra, który sędziował grę w karty. Och, na dodatek wszyscy oszukiwali.
-Pożyczę sobie. - powiedziałem, widząc zdumioną minę sędziego.
Nachyliłem się i zapisałem swój adres.
-Nie wiem, czy obchodzi cię, gdzie mieszkam i w ogóle, ale mam wobec ciebie mały dług wdzięczności za przywrócenie mnie z powrotem na ziemię, że tak powiem.
Matko, w ogóle nie wypowiadałem się poprawnie. Ale mniejsza z tym.
Odwróciłem się i skierowałem do wyjścia. Nie oddałem ołówka.
Ray Rodgers
Ray Rodgers

Liczba postów : 39
Join date : 30/11/2012

Powrót do góry Go down

Pub "Wielbłąd w Uchu" Empty Re: Pub "Wielbłąd w Uchu"

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach