Sukuru
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Zabity dechami zaułek

+3
Jukka Sarasti
Gilbert Blick
Sędzia
7 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Zabity dechami zaułek Empty Zabity dechami zaułek

Pisanie  Sędzia Pon Lis 19, 2012 7:48 pm

Niewielu ma odwagę zapuszczać się w te rejony miasta, zwłaszcza nocą. Zbyt wiele szyb i drzwi stoi zakratowanych albo zabitych deskami w strachu przed włamywaczami. Zbyt wielu ludzi ucieka, goniąc własny oddech, przed dzieciakami trenującymi do występu na Arenie czy pospolitymi złodziejami szukającymi zaczepki.
Sędzia
Sędzia
Admin

Liczba postów : 44
Join date : 15/11/2012

https://sukuru.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Czw Lis 22, 2012 6:44 pm

Jeszcze całkiem nie ogarnąłem systemu tego miasta a już mam przyjemność poznawać moich przyszłych wrogów. Ja i ten mój urok osobisty-nikogo w ten sposób nie przeciągnę na swoją stronę. Bycie uprzejmym nie popłaca|| Moje wizyta tutaj jest zawsze w jednym celu -trzeba się rozliczyć. Każdy wie, że za spóźnienia i nie uregulowanie spłat płaci może mieć fatalne konsekwencje.Nie jestem dla takich osób zbyt pobłażliwy.|| Idąc w stronę jednego z opuszczonych magazynów zauważam mój cel wizyty- Ubrany w ciemny płaszcz mężczyzna opierający się o ścianę budynku daje mi cynk. Podchodzę do niego i wymierzam pierwszy cios w brzuch. Zdziwiony oddaje uderzenie-niecelnie. Wykorzystuje sytuację, wyjmuje nożyk i rozcinam mu rękę w zgięciu łokcia. Gdy oszołomiony klęka aby odetchnąć zasadzam mu kopa w twarz. Traci przytomność. Poczułem narastający gniew. Kopałem ciało czując ogromną satysfakcję. Uwielbiam to uczucie. Przestaję. Odwracam się umiejąc dziwne wrażenie, że ktoś mnie przez ten cały czas obserwował. Schowałem się za murem odpalając pierwszego peta i nasłuchuję. Czyżby znowu miałbym nawiązać jakąś kolejną ciekawą znajomość?
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Czw Lis 22, 2012 7:03 pm

Jukka uśmiechnął się szeroko - nie, żeby potrafił robić to w naturalny sposób. Wygięte w łuk usta wydawały się rozcinać twarz jak zastarzałe pęknięcie, nie sklejone w porę, niepasujące.
Przestał, gdy na łeb spadł mu kawałek blachy z sufitu. Ta dziura mogła nie być najlepszym miejscem na poszukiwanie czegokolwiek. Zwłaszcza wieczorem i nawet dla niego. Włóczyć się samemu zawsze lubił, ale tym razem miał wrażenie, że nie był to dobry pomysł - w czym upewnił się dokumentnie gdy usłyszał za plecami zgrzyt otwieranego noża motylkowego - skąd ktokolwiek ma tu nóż motylkowy, do cholery?! - i dobrze znany mu dźwięk ocierania się ostrza o kość. Odwrócił się w stronę dźwięku, schowany w bezpiecznym półmroku. Zapach krwi wepchnął się do nozdrzy, przyspieszył bicie serca. Zmrużył oczy, znowu wyszczerzył zęby w uśmiechu - innym, drapieżnym. Wyjrzał zza załomu muru na rozgrywającą się przed nim scenę, niemal z rozczarowaniem stwierdzając, że spektakl już się skończył. Na polu walki pozostał tylko pojedynczy papieros i jego właściciel, którego twarz wydawała mu się znana. Z Areny? Zamrugał, jak ciekawskie zwierzę lustrując wzrokiem cień.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Czw Lis 22, 2012 7:30 pm

Zakończyłem tutaj swoją robotę. Powolnym krokiem podszedłem do jednego z baraków za którym niespodziewanie zobaczyłem parę wbitych we mnie oczu. Reakcja była szybka-wyjąłem zza płaszcza nóż i z całej siły cisnąłem w nieznajomego. Te oczy.... mógłbym przysądz, że gdzieś go wcześniej widziałem...
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Czw Lis 22, 2012 7:52 pm

Zastygł, jak sarna przed reflektorami samochodu, pod wzrokiem zabójcy z zaułka. Nieoświetlona twarz nie pozwalała do końca odgadnąć kim był, choć na końcu języka zakwitało mu słowo. Nie widzieli się zbyt długo, by móc wyraźnie pamiętać.
Oczy Jukki uciekły na chwilę w głąb czaszki w poszukiwaniu właściwych słów... I mógł to być ostatni błąd w jego parszywym życiu. Kierowany nagłym przeczuciem - przyzwyczajeniem? - odskoczył gdzieś na bok, rozglądając się wzrokiem spłoszonego zwierzęcia. Świst lecącego ostrza przeszył powietrze - cichutko, niepostrzeżenie zabierając za sobą smugę krwi. Skurwysyn! Krew spływała mu po włosach, na ramię i policzek, zmarszczoną brew.
- Co ty sobie, kurwa, wyobrażasz, szczeniaku? - zawarczał, szybkim krokiem podchodząc do obcego. - Popierdoliło cię?
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Czw Lis 22, 2012 8:09 pm

Reakcja nieznajomego była niespodziewana. Zaczął się do mnie zbliżać. Twarz w krwi. Trafiłem. Uśmiechnąłem się patrząc na zmarszczone brwi i wściekłą minę mężczyzny. Poczułem przypływ adrenaliny. Coś mi mówiło, że mogę nieźle oberwać, więc w akcie chwilowej paniki rzuciłem w niego serie noży po czym zacząłem uciekać.. Wszystkie miały cel trafić w ręce. I co fakt to fakt-moja celność nie zawodziła. Nie chciałem otwartej walki-chociażby dlatego, że uwielbiam bawić się w kotka i myszkę a ''szpieg'' wyglądał na kolejnego niezrównoważoną maszynę do zabijania.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Czw Lis 22, 2012 8:23 pm

Nie, żeby miał kiedykolwiek problemy z samokontrolą, ale tak w zasadzie to miał problemy z samokontrolą. (XD) A na wymierzone w jego stronę ostrze budziło się w nim coś groźnego... Duch Areny? Przyzwyczajenie? Instynkt? Czymkolwiek było, poddawał się temu całkowicie - wierzył.
I nigdy się nie zawiódł.
Uśmiechnął się szeroko, zgrabnym unikiem uchylając się przed częścią noży. Kilka z nich uderzyło boleśnie w przedramiona, kilka szpikulcami ostrzy zahaczyło o skórę. Z warknięciem i przekleństwem na ustach otrząsnął się i ruszył za - kimkolwiek był - obcym, choć znajomym cieniem. Szybkim, wytrenowanym krokiem zbliżał się do celu, który nie był chyba dość długo w tej dzielnicy... Z takim tempem nie przeżyłby długo. Wyprzedził go z uśmiechem kota nad miską śmietanki, i błyskawicznie podciął nogi. Przytrzymując go przy ziemi, pochylił się, opierając rękę na udzie.
- Co to miało być? - zawarczał, gniewnymi oczyma spoglądając prosto w jego twarz.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Czw Lis 22, 2012 8:46 pm

Usłyszałem świst wyrzucanych przeze mnie noży. Kilka trafiło ale nie przestałem biec. Zresztą daleko nie pozwolił mi uciec. Nie znałem tych ulic na tyle dobrze. Poczułem przeszywający ból w nogach-upadłem ze szczękiem kości na nierówny bruk. Zakręciło mi się w głowie z powodu bólu mięśni, częściowo obezwładnionych dymem nikotynowym a częściowo przez uderzenie. Nieprzytomnie spojrzałem na krwawą ranę napastnika. Uśmiechnąłem się wyzywająco.
-Śledziłeś mnie? Bo wiesz....-spojrzałem prosto w kocie oczy bruneta- ...to trochę dziwne uczucie, gdy ktoś mnie ogląda podczas pracy. Nigdy nie miałem widowni.-odsunąłem się i wsadziłem rękę do kieszeni wyjmując z niej scyzoryk i przystawiłem mu do krtani.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Czw Lis 22, 2012 8:56 pm

Z uśmiechem zaangażowanego w zabawę dziecka odciągnął nóż od swojej szyi, klękając na ramionach przeciwnika. Lubił napawać się tym uczuciem - przewaga. Dominacja, wolność. Mógłby zrobić wszystko, co zechce z tym biednym głupkiem - zabić go, ośmieszyć, cokolwiek. Zamrugał, czując spływającą na oko krew.
- Właśnie zdobyłeś sobie widownię - prychnął, choć w jego głosie słychać było wesołość. - Choć nie było to zbyt finezyjne show, tak samo jak praca... ciekawe jaka, skoro znęcasz się nad szaraczkami w opuszczonych dzielnicach. Żałosne.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Czw Lis 22, 2012 9:23 pm

Był wojownikiem z Areny. Kiedyś na niej walczyłem ale po pewnych incydentach z przeszłości odszedłem od tego i zacząłem działać na własną rękę. Poczułem się jak w czasie walki tam, na Arenie- dostałem niesamowitego przypływu energii, którą spożytkowałem na wbiciu leżącemu na mnie ''przeciwnikowi'' nożyka w udo- w miejsce, gdzie łapał ''paraliż mięśni''. Wyjąłem kolejny z moich ''niezastąpionych'' zestawów sztyletów z kieszeni na udzie i naciąłem mu plecy w okolicy kręgosłupa. Zapach krwi-ten duszący odór sprawił, że nie mogłem się powstrzymać-zepchnąłem go z moich ramion.
-Cudowna widownia~~! Szkoda tylko, że jest zbyt pyszna i nie dostrzega, jak wielką siłę ma jej Idol! Lepiej spójrz na siebie-maszynko do zabijania! Dla twojego dobra...nie chcesz mnie poznać! - mój śmiech był przenikliwy. Tylko...dlaczego mam wrażenie, że Go znam? Zapaliłem papierosa. Zaciągnąłem się głęboko i spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się lodowato.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Czw Lis 22, 2012 9:47 pm

- Cienko - prychnął pogardliwie, ciężki oddech nie chciał przejść przez uparte płuca. Ten koleś nie powinien mieć tyle siły, żeby wyciągnąć rękę spod nacisisku całego ciała! Nawet, jeśli kiedyś walczył na Renie, było to nierealne.
Jukka zwinął się, przyciskając dłoń do uda. Skurwiel. Spojrzał spode łba na stojącego nad nim mężczyznę - chłpca? Wyglądał jak dziecko. Co za wstyd... Na ranione plecy nie zwrócił uwagi - cięcie było płytsze niż ostatnia studnia w slumsach. Podniósł się z charknięciem, splunął i karygodnie obraził matkę chłopaka, który nie miał chyba za grosz manier. Stanął, zgarbiony, ale nadal górujący nad nim, jak pokrwawiony strach na wróble. Rękojeść sztyletu nadal wystawała z uda.
- Szkoda tylko, dzieciaku - sapnął, łapiąc go za włosy jak szczeniaka. - Że chyba nie wiesz, komu podskoczyłeś.
Podniósł go nad ziemię i z rozpędem uderzył w ceglany mur.
-Nie udawaj takiego, kurwa, mądrego!
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Czw Lis 22, 2012 10:02 pm

Haaa-tylko tyle udało mi się wykrztusić po tym, jak walną mną z całej siły o ten cholerny mur. Uśmiech nadal nie schodził mi z twarzy mimo, iż dostałem już chyba krwotoku wewnętrznego. Popatrzałem na niego zmieszany a potem spojrzałem na jego udo. Wyjąłem jednym ruchem z jego nogi ostrze aby znów zadać cios-tym razem w brzuch.
-Dzieciakiem? haa....W takim razie zostałeś pokonany przez dzieciaka matole.
I gdy tylko puściłem rękojeść wbijanego w bruneta sztyletu poczułem okropny ból. Potylica. Zaburzenie widzenia. Osunąłem się na ziemie powoli tracąc przytomność...
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Midori Sine Czw Lis 22, 2012 10:15 pm

Oglądałam cały teatrzyk z wielkim zaciekawienie. Ukrywałam się w cieniu parapetu, pod którym siedziałam. To było lepsze niż krew na arenie. Stareszego chłopaka znałam z walk nazywał się Jukee, czy Jurek, no nieważne. Byli tak wspaniałymi wojownikami, że z trudem poznałam mojego "znajomego", a ich walka na słowa była komiczna. W pewnym momencie nie wytrzymałam i cichym śmiechem zdradziłam swoją pozycję, przeskoczyłam na drugi parapet jak spłoszona kotka, ale panowie chyba mnie już zauważyli. Kurwa... Muszę się pilnować jeszcze bardziej. Chociaż. Są tak bardzo zajęci sobą. Przeskoczyłam na kolejny parapet i czekalam na rozwój wydarzeń.
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Czw Lis 22, 2012 10:27 pm

Oddychał coraz ciężej - nóż sprawiał mu nieznośny ból, choć nie paraliżował... Jeszcze. Obrzucił laskawie zmęczonym spojrzeniem swojego przeciwnika, niezdolny wypowiedzieć choć słowo. Pozwolił chłopakowi zsunąć się na ziemię jak kukle. Splunął w ślad za nim i nieziemskim wysiłkiem podniósł wzrok do góry - trzeszczące parapety zniszczonych kamienic były zdradliwe. Nie miał siły wstać, padł płasko na ziemię zbyt wyczerpany, by się ruszyć. Ktokolwiek chodzi po dachach, poczeka. Jukka zamknął oczy. Będzie musiał pójść do lekarza... Podciągnął do góry drżącą dłoń, złapał za rękojeść sztyletu i pociągnął.
Slumsy rozdarł wrzask. Nawet od dobrze tego nie znosił.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Midori Sine Pią Lis 23, 2012 4:54 pm

To co zaczynało się dziać nie było fajne, ponieważ mogłam stracić wspaniałego przeciwnika. Zeskoczyłam z parapetu wpadając w kałuże krwi. - Ble - powiedziałam lekko się krzywiąc. -No Jurek! Wstajemy! Hej-hop!- krzyknęłam łapiąc go pod pachy i zarzucając sobie na plecy. Drugi pan wcale, a wcale mnie nie obchodził. Jeszcze splunęłam mu pod nogi na odchodnym. -Jurek misiu! Idziemy do lekarza!-powiedziałam ze śmiechem do chłopaka gdy zaczął się budzić. Resztę drogi szłam z cichym io, io, io na ustach
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Pią Lis 23, 2012 6:04 pm

Potworny ból tyłu głowy rozsadzał niemożliwie nie dając możliwości wglądu sytuacji. Jedna dobra rzecz-jeszcze żyje a ta zła-chyba nie mogę się ruszać. Zreflektowawszy się zacząłem szukać jakichkolwiek śladów przywiązania, torturowania etc i nic. Czyli ten brunecik nie miał mi celu w niczym zaszkodzić- był tylko'' zainteresowanym'' przechodniem. Ich verstehe das nicht! To co On robił w takim miejscu. Ludzie z Areny zawsze potrzebują jakiejś bójki...Und was ist? Oberwałem. Jedna rzecz mnie zastanawiała...jak On mógł z takimi obrażeniami się w ogóle ruszyć?Albo był na tyle silny i udało mu się w pojedynkę albo ktoś mu pomógł. Jedno jest pewne-moja analiza była tylko nędzną próbą ułożenia sobie wszystkich tych zdarzeń sprzed utraty funkcji życiowych. Przeszywający ból w skroniach. Próbuję wstać. Moje mięśnie stanowczo odmawiały posłuszeństwa. Opierając się o mur, w który wbił mnie psychopata z Areny udało mi się stanąć. Ledwo widząc przestrzeń ruszyłem w stronę miasta.


Ostatnio zmieniony przez Gilbert Blick dnia Pią Lis 23, 2012 6:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Pią Lis 23, 2012 6:25 pm

Nie ma mnie, kurwa, proszę, siło wyższa... Oczywiście, że wszystko pamiętał. Co za mała, żałosna gnida! Jak śmiał! Jukka widział przynajmniej, że tamten walnął o ziemię. Może zdechł. Mam taką, kurwa, nadzieję.
Ból rozrywał od wewnątrz, zdradliwymi strumyczkami rozpływał się po całym ciele. W boku czuł jego płonące źródło, ranę - liczył, że nie aż tak głęboką, by naprawdę coś uszkodziła. W gotówce ostatnio nie pływał, a pocięty nie zarobi... [i] Kurwa.[/]
Dłoń, która go chwyciła, nie należała bynajmniej ani do delikatnych, ani damskich. Prawdopodobnie. W każdym razie poczuł się jak wór ziemniaków i miał szczerą nadzieję, że dotrze - gdziekolwiek miał dotrzeć - nie bardziej uszkodzony niż teraz.
- Co robisz?! - warknął słabo do właściciela łapska, gasnącym wzrokiem spoglądając na swojego niedawnego przeciwnika... Który właśnie przewracał się na drugi bok, nie zdechł znaczy.
Było jednak coś bardziej niepokojącego niż on. Od miejsca, w którym leżał, ciągnął się brunatny pas.
Krwawił jak jasna cholera.
- Gdziekolwiek mnie ciągniesz, rób to szybciej!
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Midori Sine Pią Lis 23, 2012 9:38 pm

Mężczyzna na moim boku zaczął się szamotać.-Jeszcze raz i rzucę jak psa. - krzyknęłam lekko wkurzona całą sytuacją. Umiałam trochę obchodzić się z rannymi podpatrywałam lekarzy po walkach jak byłam na to jeszcze za młoda. Westchnęłam ciężko. Zdechnie zanim go doniosę do szpitala. Więc no dobra, zaraz sobie przypomnę jak to się robiło moment, miałam wtedy 8 lat... Od początku. Położyłam mężczyznę na ziemi, obróciłam go plecami do mnie i zdarłam z niego koszulkę, a raczej to co z niej zostało. -Ciasteczko. - powiedziałam do siebie z lekkim chichotem, widząc te umięśnione plecy, ale zaraz potem zaczęłam oglądać ranę. Walki się skończyły. Zostawiłam faceta w zaułku i ruszyłam na ulicę. Złapałam kilku przechodniów. Poprosiłam o coś do dezynfekcji igłę, nici. Będzie szycie! Cała sytuacja niezmiernie mnie bawiła, ale jak usłyszałam jęk i kolejne bluzgi wyrzucone w moją stronę miałam ochotę przebić mu dupe strzałą. Uspokajałam się i wylałam jakąś maź do dezynfekcji na szmatę i obmyłam miejsce wokół rany. -Może zaboleć siłaczu. - Zaczęłam dezynfekować samą ranę, która pieniła się jak cholera. - Kurwa... Co ty się błotem wysmarowałeś wcześniej?. - Po całej gamie jęków zabrałam się za szycie. Zajęło mi to prawie godzinę, ale rana w końcu przestała krwawić. W międzyczasie mój pacjent zemdlał z bólu.-Wybacz stary... Starałam się mocniej. - Ściągnęłam chustę, którą miałam przewiazaną w pasie i owinęłam mu nią ranę. Usiadłam z boku i czekałam aż się obudzi.
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Lis 24, 2012 10:04 am

- Dobrze ci, kurwa, radzę, nigdzie mną nie rzucaj - wyburczał, wznosząc oczy do nieba. Co to za wariactwo? Poczuł uderzenie o zimny beton, znowu niezbyt delikatne. Po głosie rozpoznał, że podniosła go kobieta. Chyba kiedyś już słyszał ten głos, jednak nie był pewien - po mieście kręciło się sporo silnych dziewcząt... Zresztą, nieważne. Kimkolwiek była, miała dosyć nienormalnego w tym mieście współczucia i - wzdrygnął się na tę myśl - żałowała go. Jakiejś cholernej babie zrobiło się go żał. Pfy.
Nie otwierał oczu - nawet, gdyby chciał, pewnie by mu się to nie udało. Zlepek krwi i włosów przykleił się do jego skroni jak leśny rzep do drogich ubrań. Ponadto, chyba został sam, bo głosu nieznajomej nie usłyszał już od dłuższej chwili... Spróbował podnieść się na łokciach, jednak wylądował na ziemi z diabelnie głośnym przekleństwem na ustach. Trudno. Poczeka. Niech ta dziewucha ma, co chciała.
- Wypraszam sobie - prychnął, gdy znowu usłyszał przy sobie świergoczący głosik dziewczyny, i jęknął głucho. Ja pierdolę, igła...?
Znowu odpłynął. Nigdy nie lubił szycia.
Do rzeczywistości, chłodnawej i wbijającej się w niego nieproszonej, powrócił kilka godzin później. Nad miastem zdążyło już zajść słońce, w oddali wyły zdziczałe psy. Za chwilę może się tu zrobić niefajnie, pomyślał jeszcze i otworzył jakimś cudem wolne od brudu i krwi oczy. Dziewczyna stała i wpatrywała się w niego.
- No, siema.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Midori Sine Sob Lis 24, 2012 11:56 am

Siedziałam na zimnej posadzce już jakiś czas, w międzyczasie poszłam po pare jabłek i zrobiłam sobie zabawę w strzelanie do celu, gdy myślałam, że chłopak już zdechł to zaczął się poruszać. Spojrzałam na niego, i wtedy nagle otworzył oczy. Spojrzałam prosto w nie, po czym dalej strzelałam do owoców. -Powinieneś osczędzać siły na arenę, a nie zabijać się z pierwszym-lepszym kolesiem. - uśmiechnęłam się delikatnie. Przypominając sobie jak się wyzywali.-Jestem Midori. - powiedziałam strzelając w ptaka, który stanął na dachu.
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Lis 24, 2012 12:07 pm

- To on zaczął! - jęknął, przewracając się na bok. - Głupia, mała gnida.
Westchnął i podniósł się do siadu z niezadowoloną miną. Odrętwienie powoli mijało, ból z pulsującej rany z powrotem zaczynał go ogarniać, choć desperacko chwytał się ostatnich chwil błogiej nieświadomości. Spojrzał na dziewczynę; nie przypominała reszty tych, które znał z Areny. Miała w sobie niewymuszoną grację kotki, inną niż te "silne kobiety", jak tarany biegnące przed siebie po piasku.
Zestrzeliwała z łuku najpierw jabłka, potem siedzącego na dachu ptaka, obiad, pomyślał Jukka.
Zdecydowanie, był cholernie głodny.
A chłopaka, który doprowadził go do tego stanu, nigdzie nie było. To lepiej czy gorzej?
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Midori Sine Sob Lis 24, 2012 12:13 pm

Zauważyłam jak chłopak patrzy się łakomie na ptaka i wybuchłam głośnym śmiechem. Przez chwilę nie mogłam się opanować.-Na...Naprawdę chcesz to jeść?- kolejna salwa śmiechu. -Nie ma mowy.- chwila opanowania. -Jak już Cię uratowała to nie dam Ci jeść takiego świństwa. Dasz radę wstać? Dam Ci coś dobrego do jedzenia, wezmę Ci do domu. Przynajmniej będę miała pretekst, żeby zabić ojca. - dodałam już ciszej. Muszę go w końću ukarać za zrobienie ze mnie maszynki do zabijania. Wstałam szybko, zebrałam wszystkie strzały i pomogłam chłopakowi wstać.-Dzisiaj będzie uczta Twojego życia. - zaśmiałam się ze swojego mało śmiesznego żartu i czekałam, aż chłopak doprowadzi się do porządku.
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Gilbert Blick Sob Lis 24, 2012 12:16 pm

Ledwo mogłem rejestrować co się w okół mnie działo. Mięśnie były zniewolone bólem a czaszka pulsowała. Z każdym krokiem zbliżałem się do tej ruchliwszej części miasta. Jedno dobre, że mi słuchu nie przyciemniło. Co lepsze nie mając opcji dokładnego widzenia wszystkie dźwięki słyszałem trzy razy lepiej. Wyostrzony zmysł zaczął nadsyłać mi jęki i ciche pomrukiwania. Łupnięcie, znowu głos. Nie wiele myśląc zaczaiłem się niedaleko nasłuchując, łapiąc oddech. Te głosy, znajome, jakbym kiedyś na nie natkną się...Jeden piskliwy damski, drugi głęboki męski. Byłem prawie pewien, że to byli wrogowie. Wstałem próbując ich ominąć bocznymi uliczkami, które i tak w końcu wyprowadzą mnie niedaleko pewnego zagrożenia.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Lis 24, 2012 12:33 pm

Niemal warknął, słysząc chichot dziewczyny.
- Nie śmiej się ze mnie! - zaburczał i dodał - Nie traktuj mnie jak znalezionego pieska.
Wstał. Powoli, etapami. Łokcie. Kolana. Z miną zwycięzcy podniósł się do pionu i postąpił pierwszy krok.
- To daleko? - mruknął, poprawiając skórzaną kamizelę. Długie ćwieki na jej ramionach nagle zaczęły mu przeszkadzać, nieprzyjemnie ocierając się o poranione plecy. To będzie cholernie długa droga... Tknięty nagłym impulsem, rozejrzał się, wzrok spłoszonego zwierzęcia przemknął po głębokich, wieczornych cieniach w uliczce.
- Czekaj - mruknął i nieziemskim wysiłkiem zmusił się do truchtu - bezszelestnego kroku znającego swój teren łowcy. Stracił dziewczynę z oczu, skręcił za załomem muru i wpadł na tego, którego szukał.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Midori Sine Sob Lis 24, 2012 12:38 pm

-Ej co ty robisz?- krzyknęłam za chłopakiem, gdy ten pobiegł w zaułek ruszyłam zaraz za nim i zobaczyłam gościa od pomarańczy. -No nie wierze! - powiedziałam pod nosem i skryłam się w cieniu, wdrapałam się po ścianie i wskoczyłam na dach. Wolałam obserwować wszystko z góry i jakby co mieć idealne miejsce do strzału. Mężczyżni mierzyli się wzrokiem i stali w milczeniu, znaczy chłopak, którego wyleczyłam się gibał na boki, a ten drugi mężczyzna przywarł do muru, chyba ledwo widział. Można to nazwać staniem?
Midori Sine
Midori Sine

Liczba postów : 38
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Zabity dechami zaułek Empty Re: Zabity dechami zaułek

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach