Jack White

Imię i nazwisko: Niezbyt ciekawe, zwyczajne Jack White.

Pseudonim na Arenie: Jackie, Biały.

Wiek: 18 lat na karku.

Wygląd: Dla jednego byłoby to przekleństwem, dla drugiego czymś wspaniałym- wygląda na znacznie młodszego niż jest w rzeczywistości. To najprawdopodobniej zasługa dziecięcej twarzyczki. Cerę ma bladą, od czasu do czasu wyskakują mu pojedyncze krosty. Jest niski i chudy, na ciele ma mnóstwo zadrapań i siniaków.
Najczęściej ubrany w rzeczy nieładne, poszarpane, brudne. Lubi swoje ciemnobrązowe włosy i duże, czarne oczy, chociaż kłócą się one trochę z jego nazwiskiem.

Charakter: W skrócie najlepiej opisują go słowa: mała szmata. Człowiek kompletnie pozbawiony honoru, słaby psychicznie, ze skłonnościami do podlizywania się. Złamać go nietrudno, jest jak cienki patyczek, który tylko czeka, aż ktoś go zdepta. Jednak jest to dość zrozumiałe, wystarczy postawić się na jego miejscu. Przecież musi jakoś przeżyć, a jeżeli nie jest w stanie zrobić tego w sposób chwalebny, robi to w sposób... No cóż, który nie przynosi mu zbyt wielkiego poważania. Ma awersję do kontaktu cielesnego. Jeżeli ktoś go przytuli, mu się wydaję, że zaraz skończy z nożem w plecach. Nawet przyjacielskie poklepanie po ramieniu może odebrać jako atak na własną osobę. W ogóle jest tchórzem. Woli uciec i przeżyć niż walczyć i honorowo zginąć.
Trzeba jednak pamiętać, że każdy kij ma dwa końce i nie ma ludzi bez żadnych zalet. On jest może nie tyle inteligentny co cholernie sprytny. Jego umysł pracuje szybko, wiedzę ma nawet dużą, potrafi na tyle zręcznie obracać się w tłumie, że jeszcze żyje i ma się nawet nieźle. Wierność? Jest całkiem niezłym aktorem... Będzie wierny Donowi dopóki będzie to dla niego korzystne.

Zachowanie: Wobec ludzi wyższych rangą, a z nimi ma do czynienia najczęściej, jest taki... No jak pies. Czyli w przenośni- zrobi co mu się każe bez sprzeciwu, a jak go ktoś kopnie, to tylko się skuli. Na pewno nie ugryzie! Prędzej podziękuje za taką „łaskę”. Przynajmniej na głos, bo w myślach pewnie będzie wyzywał taką osobę od najgorszego co mu przyjdzie do głowy. Jeżeli trafi na kogoś, który jest na takim samym poziome społecznym co on albo, o ile to w ogóle możliwe, niższym, to pewnie poczuje ochotę wyżycia się na tej osobie. Czy się powstrzyma? Trudno określić. Zależy jaki będzie poziom jego ciągle wzrastającej goryczy.
Historia: Może gdyby jego rodzice byli kimś innym, jego dzieje potoczyłyby się inaczej. Gdyby nie był „szczeniakiem”, dzieckiem dwóch Psów. Od urodzenia patrzono na niego z pogardą, nie miał żadnych praw. Nie zaznał za dużo miłości- trudno za to winić jego rodziców, którzy przez całe życie również byli traktowani jako zwierzęta. Nic więc dziwnego, ze Jacka spotykało to samo co ich.
Nie wie co stało się z jego matką. Jednego dnia po prostu zniknęła. Jack nie wnikał. Ojciec? Umarł na jakąś chorobę, bo nie podano mu lekarstw.
Żył, służąc wyżej postawionym w mafii, dając się poniżać, dając się obrażać. Co mógł zrobić? Gdy raz, ten jedyny raz, odważył się zaprotestować... Powiedział wtedy „nie bij mnie”. Jego intencją wcale nie było rozkazywania wyżej postawionym, pyskowanie im również. Jednak i tak został dotkliwie ukarany. Na tyle dotkliwie, że następne dni spędził skulony w jakimś śmierdzącym kącie, zbyt obolały, żeby wstać. Tamto zdarzenie było dla niego nauczką, potem już tylko się podlizywał, uniżał, nawet ustawiał do kopnięcia.

Ranga: Pieees.

Grupa: Mafia.

Akceptuję i zapraszam do gry