Sukuru
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jukka i Gilbert

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Jukka i Gilbert Empty Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Gru 22, 2012 5:07 pm

**SIEDEM LAT PRZED OBECNYMI WYDARZENIAMI**

Oczywiście, że był zestresowany, do cholery! To nie była jego pierwsza walka niemniej nadal w założeniu pokrzepiające poklepywanie jednego ze sponsorów tylko przypominało o stawianych mu wymaganiach. Myśli wracały do niego jak zły szeląg - a jeśli przegra? Cała z trudem budowana, skromna reputacja na Arenie wisi na włosku. Oczywiście, że był pewien swoich umiejętności. Znał siebie samego na wylot, a w tym świecie był jednym z niewielu, którzy mogli pozwolić sobie na takie stwierdzenie.
O swoim nowym przeciwniku słyszał niewiele - ponoć jakiś świeżak, młodszy od niego. Niedoświadczony. Jukka uśmiechnął się w ten brzydki sposób, który już zaczynał wyrzynać na młodej twarzy swoje piętno, i wyszedł na Arenę, dłonią odpędzając sponsora. To nie może być trudne, uspokoił siebie samego. Pestka.
Było gorąco i bezwietrznie, tłum wydawał się falować. Słońce raziło w oczy. Piasek, roztopione, kamieniste morze, tańczyło. To ono było prawdziwym bóstwem Areny, zdradzając lub pomagając stopom wojowników. Jukka znał uczucie, które towarzyszyło walce. Od zawsze; ekscytacja, dreszcz rozchodzący się od czubków palców. Złapał za nieco wyświechtaną rękojeść broni, pieszcząc ją jak niecierpliwe dziecko. Będzie dobrze, znowu pocieszył siebie samego, przecież jesteś lepszy od tego dzieciaka.
Omiótł przeciwnika wzrokiem. Mały. Szczupły, chorobliwie blady.
Spojrzenie miał jednak takie samo jak on; harde, nieugięte, bez strachu. Też był pewien swojej wygranej.
Z trybun rozległ się głos trąby, znak na rozpoczęcie walki.
Jukka bez zbędnego pierdolenia rzucił się do przodu, cicho, nadal mierząc wzrokiem dzieciaka. Stopy prawie nie dotykały piasku, ręka szybkim i doświadczonym ruchem wyciągnęła broń zza pasa. Zamachnął się, niezbyt szeroko, by się nie odsłonić, i ciął na ukos przez pierś przeciwnika.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Sob Gru 22, 2012 5:59 pm

Piasek areny odbijał promienie słoneczne nasilając zmęczenie. To była tylko rozgrzewka przed jedną z trudniejszych w mojej karierze walk. Ukucnąłem, czekając na rywala. Ciężki był to dla mnie dzień - Dwie walki przesądzające o mojej karierze. Moim sponsor był na tyle chamskim dupkiem, że kazał mi obydwie wygrać. Pierwsza z nich miała być dla mnie ciężkim orzechem do przełamania. Dosłownie. Był doświadczony, silny i bardzo zależało mu na wygranej. Tak samo jak mi. Gdy tylko przed moimi oczyma ukazała się smukła postać stężałem a oczy wyrażające całkowitą pogardę wędrowały po ławkach widowni. Ci wszyscy ludzie, czekający na rozlew krwi, brutalne sceny i żałosne dążenie do wygranej mimo wszytko, byli we właściwym miejscu o właściwym czasie. Wracając do starszego ode mnie przeciwnika- gdy tylko rozbrzmiały ryki trąb rozpoczynające walkę usłyszałem świst przełamujący opór powietrza. Piasek oprószył nogi. Świst broni drażnił mój zmysł słuchu niesłychanie mocno. Ostrze wcelowane, aby rozharatać moją klatkę piersiową. Niedoczekanie. Odsunąłem się zgrabnie i gdy jego ciało leciało za siłą wymachu jednym ruchem rzuciłem w niego serię niby ostrzy z przeznaczeniem czysto rekonesansowym. Cel: ramiona bruneta. kątem oka spostrzegłem na widowni koło ławy sędziowskiej ciemnowłosego mężczyznę ze sznytą na twarzy przypatrujący się z uwagą naszym poczynaniom. Kapryśny uśmiech obszył moją wychudłą twarz.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Gru 22, 2012 6:39 pm

Podczas walki rzadko zwracał uwagę na cokolwiek innego niż przeciwnik, więc prawdopodobnie dlatego nie dojrzał przyglądającego się im podstarzałego mężczyzny. Trybuny były pełne ludzi, wśród których pojedynczy obserwator łatwo ginął - nawet gdyby Jukka starał się kogokolwiek zobaczyć, raczej by mu się to nie udało...
Wolał skoncentrować się na walce. Dzieciak, mimo tego iż wyglądał na chorego, był cholernie szybki - nie powinienem był dać się zwieść pozorom, pomyślał. To dobra strategia...
Nie pozwolił dzieciurowi zbyt długo cieszyć się złudzeniem wygranej; jego rzucanie nadal pozostawiało trochę do życzenia. Strategia udawania chorego i bezbronnego lepiej by się sprawdzała, gdyby potrafił walczyć nieco... Umiejętniej. Uchylił się i natychmiast zaatakował z flanki, krótkim kopnięciem zwalając młodego z nóg i, przyszpilając do ziemi, postawił zwycięsko nogę na jego klatce piersiowej. Niemal słyszał ryk tłumu, kierowany jego wolą ocalał od śmierci lub pozbawiał życia. Adrenalina huczała mu w uszach - uwielbiał to uczucie.
Zupełnie jakby urodził się by wygrywać.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Sob Gru 22, 2012 7:49 pm

-Czyżbym chybił?- skorciłem się w myślach. Koleś był zastanawiająco obeznany w atakach na dystans. Umysł pokazywał mi najbardziej upokarzający koniec moich poczynań - uderzyłem o piasek, powalony niespodziewanym kopniakiem kociookiego. Skrzywiłem się, oczekując najgorszego. Przyszpilił mnie nogą do ziemi jakby próbując mnie wsadzić jak najgłębiej w otchłań złotego pyłu.
Krew samoczynnie przecięła usta. Nie mogłem być pokonany taks szybko. Sukcesy związane z Areną przepadły by wraz z przegraniem tej potyczki ! Splunąłem krwią na nogawkę ''kolegi'' z branży. Będąc w szachu i dostając niesamowitego przypływu adrenaliny, pomysł na pokonanie silnego chłopaka wpadł do głowy nagle; wyjąłem po cichu jeden z najostrzejszych noży i, podnosząc tułów nieznacznie, pchnąłem go prosto w poniższą część pachwin niedoszłego zwycięzcę. Gdy tylko poczułem poluzowanie parcia na żebra postanowiłem wyślizgnąć się.
Stając na równe nogi z niemałym szokiem ogarnąłem ciemne kolory Areny. Spojrzałem na widownię. Nie interesował mnie ten rozgardiasz na trybunach. Rozdrażnionym wzrokiem przyszpiliłem mężczyznę , od początku oglądającego nas z niebywałą ciekawością, a co najdziwniejsze - w milczeniu. Jakby analizował każdy nasz ruch, gest ,reakcję i przepisywał na tajny kod odzwierciedlający nasze charaktery, myśli, wspomnienia. Nadal zaciekawiony chłodnym uśmiechem nieznajomego spoglądałem katem oka to na mój sponsoring to na pokonanego .Ogarnąłem włosy zwycięsko. Rzuciłem chłodne spojrzenie na pokonanego. Tym razem nie było zabitych. -Czyżby Arena po raz pierwszy nie pożarła swoich dzieci? Puknąłem się w głowę i bez emocji ruszyłem wolnym krokiem w stronę wyjścia.
ny z loży sędziowskiej.


Ostatnio zmieniony przez Gilbert Blick dnia Sob Gru 22, 2012 8:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Gru 22, 2012 8:45 pm

Nóż uderzył cicho i niespodziewanie, zdradliwie - zgodnie ze wszystkimi zasadami Areny. Jukka, ze zdziwionym westchnieniem na rozchylonych wargach upadł na ziemię, gdy jedna z nóg złożyła się pod nim jak na sprężynie. Sprytna cholera, pomyślał, spoglądając na oddalającą się powoli sylwetkę nieznajomego. Krew sączyła się powoli, cięcie nie uszkodziło raczej nic ważnego... Podniósł się, podpierając na dłoniach, i splunął w ślad za obcym. Musi się podnieść, teraz, by nie zbłaźnić się do końca. Tyle czasu wygrywał i próbował zdobyć uznanie...! I wszystko miało pójść na marne? Nie chciało mu się w to wierzyć.
Weź się w garść, Sarasti.
Nie używając rannej nogi podniósł się do pionu i niezbyt godnie kicając pożegnał widownię środkowymi palcami, z szerokim uśmiechem na twarzy.
Gdy dokicał do zacienionego korytarzyka, widownia nadal szalała - może miał jeszcze jakieś szanse wśród nich? Musiał być ich ulubieńcem, jeśli chciał przeżyć i stać się popularnym wojownikiem... "Szatnia" była niemal pusta. W końcu zdjął z twarzy sztuczny uśmiech.
Sponsor się ulotnił, tylko kilku świeżaków spoglądało na niego zdziwionym wzrokiem.
- Gdzie poszedł? - rzucił krótko, warkliwie. - Książkę piszecie? Wypierdalać! - wrzasnął, siadając na ławce ciężko. Bandaże powinny być... Tak, są.
Obwiązał nogę ciasno. Krwawienie powinno za chwilę ustać, pomyślał.
Westchnął, wyciągając się na sztywnej ławie, jeszcze nie gotów by wstać. Drzwi były otwarte jak zawsze, za nimi wrzał tłum. Podparł się jak laską grubą lagą, którą znalazł w kącie pomieszczenia i wyszedł powolnym, dostojnym krokiem, nosem prawie zagarniając kurz z sufitu. Udał się w podanym przez dzieciaki kierunku - opuszczona część korytarzy wydawała mu się nienajlepszym pomysłem na świętowanie... Cóż.
Gdy zajrzał w głąb, zauważył dwie postacie, nie jedną.
Gilbert nie był tam sam.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Sob Gru 22, 2012 9:57 pm

Przechodząc przez wejście do szatni poczułem niesamowitą ulgę. Nie oberwałem za mocno i jeszcze na dodatek wygrałem bez większego rozlewu krwi. Zadowolony byłem ale nie długo, gdyż musiałem napotkać kilku podobnych wiekiem do mnie. Każdego z nich obrzuciłem chłodnym spojrzeniem jasnoniebieskich tęczówek.Podkoszulek nieznośnie przyklejał się do spoconego ciała. Poczułem nieprzyjemny dotyk po czym zostałem obrócony.
- Twoja walka była strasznie słaba. Przegrałem zakład. Gnojek złapał mnie za włosy. Poczułem rządzę krwi- Jednym ruchem noża myśliwskiego obciąłem małemu idiocie dłoń. Arena wydawała mi się taka żałosna pod tym względem. Na samym początku była dla mnie taryfą przetrwania, azylem dającym jeszcze kilka dni życia. Później stawał się udręką, tak samo fizyczną, jak i psychiczną. Traciłem wtedy sens życia. Bo żyć żeby zabijać albo żeby zabijać takich bachorów? Nie koniecznie to było moją dewizą. Miałem większe aspiracje do dyrygowania innymi, pokazywania im drogi- po prostu do sprawowania rządów. Przerażone oczy wbite w dłoń leżącą na ziemi. Krzyk i ucieczka w popłochu. Nareszcie sam! To takie piękne uczucie gdy po walce możesz się zrelaksować w samotności. Wpatrując się w pusty korytarz napotkałem smukłą sylwetkę mężczyzny. Ciemny ślad na twarzy postaci wywołał zadziorny uśmiech.
Gdy tylko postąpiłem krok w jego stronę poczułem rozdzierające ukłucie. Spojrzałem z przerażeniem w dół napotykając na wystające z mojego uda ostrze. Krzyk rozdarł gęste powietrze. Nie do końca zdawałem sobie sprawę z zagrożenia.Upadłem z hukiem o posadzkę. Dałem się podejść. Albo raczej - ciekawość pierwszym stopniem do piekła. W takich chwilach było to niezmiernie widoczne. Scheisse.
Mężczyzna był wysokim brunetem o niezaprzeczalnie nieprzyjemnym spojrzeniu.
-Kim jesteś? - po czym dodałem - czemu mnie nie zabiłeś?
Zmarszczyłem brwi. Nie wiedziałem czego mam się spodziewać.Analiza wstępna: Na pewno nie wyglądał mi na zwykłego obywatela miasta ani też na kogoś, kto walczyłby na arenie. Kojarzył bym twarz, która- o Mein Gott - była tuż przy mojej. jak? kim jesteś?. Uśmiechnął się szyderczo po czym złapał za wystającą rękojeść sztyletu.
Przekrwione oczy spojrzały na mężczyznę rozpaczliwie. Gdy poczułem już wysuwające się z mojego mięśnia ostrze , zachłannie zachłysnąłem się powietrzem, dając tlenowi na dodanie nowych sił zwiotczałym mięśniom.
Szarpnięcie otrzeźwiło mnie na tyle, żeby spróbować wyjąć ostrze z Nogawki bojówek. Bes celu- jednym ruchem wykręcił mi rękę, karząc podnieść się do pozycji stojącej.
---Mafia--? Czyżbym trafił w ręce mafii? Zagryzłem zęby pozwalając sobie założyć opaskę na oczy. Nadal czując dotyk ciemnowłosego na ramieniu posłusznie,choć ledwo przędąc z ranną nogą , ruszyłem w stronę dalszej części budynku Areny.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Sob Gru 22, 2012 10:31 pm

Korytarz, dotychczas ciemny i cichy, rozbrzmiał nagle echem krzyku. Jukka odruchowo podskoczył i skoncentrował na jego źródle - zadziwiająco drobnym jak na ten poziom decybeli chłopcu, za którym przecież szedł... I facecie, który wyciągał mu właśnie z uda sztylet. Co tu się, do ciężkiej kurwy, dzieje?, pomyślał, chowając się w załomie muru. Nie chciał zostać zauważony, za nic w świecie. Limit metalu w ciele na dzisiaj wyczerpany.
Jakąś częścią siebie wręcz mruczał z zadowolenia. Dostał skurwysyn za swoje, podpowiadał mu mały, złośliwy głosik. Chyba powinieneś pójść do lekarza, świergotał drugi wesoło.
Dźwięk kroków wyrwał go z wewnętrznej dyskusji, podążył więc za nim bez zbędnej zwłoki, starając się robić jak najmniej hałasu. Ten dziad diabelnie dobrze rzucał nożami... Zacisnął zęby i ruszył za dziwnie wyglądającą parą. Poruszał się na miękkich nogach - a w zasadzie nodze - niemal bezszelestnie, jedynie laska nieznacznie stukała o podłogę.
I to chyba miało się okazać przyczyną jego, kurwa mać, zguby.
Dziad obejrzał się, pobliźniona i nieco dziobata twarz zastygła w wyrazie gniewnego zdumienia. Zamachnął się nożem, jednak Jukka zamachał rękami - nieco głupio, nieco rozpaczliwie. Nie strzelaj, kurwa, błagam, nie strzelaj.
- O młodego mi chodziło... - zaczął niewinnie.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Sob Gru 22, 2012 10:51 pm

Każdy stopień schodów przyprawiał mnie o mdłości. Kolana miękły a ranna noga praktycznie ciągnęła się za resztą tułowia. Nieprzyjemne zawroty głowy plus brak zmysłu wzroku totalnie paraliżował moje poczucie przestrzeni. Nieme polecenie ręki mafioza o zatrzymanie się nie obiło się echem o moje narządy, mięśnie etc.
Zdjąłem sobie materiał osłaniający obolałe oczy. Ciemność przywitała mnie wesoło. Po chwili również doszedł drugi głos, bardziej oddalony od postaci za mną. To musiała być kolejna osoba.
- Świetna walka, wojowniku! Czyżbyś potrzebował tego chłopaczka? Jak byś nie zauważył pewnej zależności....otóż ten chłopak to był wabik na ciebie, Sebastianie Sarasti. --głosy wydawały się zlewać w moim odczuciu a i nie koniecznie chciałem się przekonywać o słuszności jednej z moich obaw - posiłki tajemniczego mafioza. Nie wiele myśląc szybkim krokiem przebyłem kilka stopni schodów. Ucieczka była może i mało honorowa, za to skutecznie oddalała zagrożenie.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Nie Gru 23, 2012 8:12 am

Ruszyłby gdziekolwiek - do przodu, do tyłu, kurwa, w bok nawet! Gdyby tylko mógł, spieprzyłby stamtąd, bo pójście za tym małym dupkiem było prawdopodobnie jedną z gorszych decyzji w jego życiu. Stał jednak jak wryty w ziemię, niezdolny się poruszyć - jeśli jest coś, co należy robić w kontaktach z mafią, to chyba właśnie to... Bo facet na pewno był kimś z mafii.
Niedobrze, pomyślał. Bardzo niedobrze... Zebrał całą pozostałą mu godność i pewność siebie i spojrzał mężczyźnie w oczy ze złośliwym uśmiechem.
- Ale interesuje mnie tylko on. Zresztą, właśnie ci spieprza - zauważył. Ton głosu miał pogodny i przesiąknięty jadem niczym naprawdę zjebany majowy poranek. - Sugerowałbym go złapać, bo bez niego nie jestem niczym zainteresowany.
Westchnął. Gdyby facet chciał go tu zwabić by go uśmiercić, zrobiłby to już dawno; z tym mógł się czuć w miarę bezpiecznie. Mafiozi byli jednak nieprzewidywalni w swoich zamiarach, byli mistrzami w zabawie cudzym życiem. Nie zbędnej zabawie, oczywiście. Wszystko miało swój cel...
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Nie Gru 23, 2012 9:48 am

Wszedłem na piętro zamykając za sobą drzwi. Myślałem, że poczuje się bezpieczny...tymczasem nie posiadałem takiej pewności. Z Mafią się nie zadziera bo różnie możesz skończyć, np z nożem w udzie. Komu mogłoby zależeć na terroryzowaniu mimo wszystko nowicjusza ? Słyszałem o utwardzaniu mafii ludźmi z Areny ale nie spodziewałem się, że mogliby ich zabijać tudzież bez powodu brutalnie ranić. Rozumiem, że mam niesamowitą okazję zmierzyć się z najbardziej nieprzewidywalną władzę w mieście. Mam tylko pytanie - czy uciec albo chociaż zrobić wywiad? Klucz nadal wbity był w drzwi. Szybko zakluczyłem zamek po czym przyłożyłem ucho do drewnianej nawierzchni, nasłuchując.
- Zainteresował Cię Gilbert? Oj, mnie też. Mimo, że postawiłem na Ciebie, to w moim odczuciu łatwo dasz się złapać. Chłopak jest bardzo wprawiony w walkach przedłużających grę lub ją zakończając w niespodziewanych momentach. Na tym polega gra - Trzeba być nieprzewidywalnym. Zapadło milczenie. Byłem pierdoloną przynętą po czym stałem się samym zainteresowanym? Ta sprawa śmierdzi jak glony przylegające przy brzegach jesienią. Postanowiłem wykorzystać sytuację, gdzie zainteresowani sobą kolesie nie zwracali na mnie uwagi. Rozejrzałem si,e po pomieszczeniu . Czerwony plus na białej nawierzchni szafek. Wygrałem. Wziąłem dupę w troki - gdy tylko wstałem, opierając się ciężko o wrota piekieł , podszedłem do mego miejsca przeznaczenia hahaha. Mam nadzieje, że znajdę tam bandaże, or everhing. Otworzyłem. Było wszystko - od spirytusów i innych ustrojstw do strzykawek i nici do zszywania ran. Wyjąłem pierwsze z kolei i ostatnie. Zadowolony, łamiąc się w pół, usiałem ponownie , w tym samym miejscu. Nadal nasłuchując zaszywałem spokojnie ranę na udzie. Często miałem do czynienia z krwią ale opatrywanie swoich własnych ran napawało mnie swego rodzaju odrazą. Wolałem,gdy mi szyli. Nie musiałem patrzeć na to ohydztwo ale mus to mus.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Nie Gru 23, 2012 9:19 pm

- Właśnie, łatwo daję się złapać. A on nie - z perfidnym uśmiechem skinął w stronę zamkniętych (mistrzowsko cicho, to musiał Gilbertowi przyznać) drzwi na końcu schodów. - To zamierzona ucieczka, czy nie zauważyłeś?
Podszedł w stronę stopni kilka kroków, nadal ze złym, obracającym się jak żółć przeczuciem na dnie żołądka. Nie powinien być niżej od tego faceta, to stawiało go na raczej przegranej pozycji, a na pastwę mafioza wolał się nie zdawać. Nie miał innej opcji niż w miarę zabezpieczenie tyłów, które... Kurwa, właśnie zastawiły jakieś szuje. Pracujące najpewniej, bo tu innej opcji nie było, dla szanownego Dona.
- Skoro już tu jesteśmy, może mógłbym poznać pana nazwisko, panie...? - rzucił niby niezobowiązująco. - Pan moje zna.
- Nazywam się Brutus - przedstawił się mężczyzna. Głos miał pełen jakiejś wystudiowanej, wyniesionej z salonów maniery, nieco dziwnie brzmiącej. Trzymał się prosto jak drut, w dłoni trzymał dość bezużyteczną w tej chwili laseczkę - Jukka oddałby rękę, tak bardzo był pewien, że wewnątrz niej kryje się ostrze.
- Chciałem złożyć tobie i twojemu - odchrząknął - koledze pewną propozycję. Pracy, dość dobrze płatnej, dla kogoś waszego, khm, zawodu.
- Wyjdź, Gilbercie, koniec tej zabawy!
Zastukał w drzwi laseczką.
Jukka był święcie przekonany, że odmowa w tej propozycji mogłaby się dla niego kiepsko skończyć.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Nie Gru 23, 2012 10:51 pm

Szew na nodze trzymał się prawidłowo. Mocne nici. Jak dawno takimi nie zszywano moich ran. Tylko na szybkiego, na odwal. To były jedyne plusy sytuacji. A minusy? Sam siebie zaciągnąłem w pułapkę bez wyjścia. Znaczy, było jedno ....ale przez kanalizację a takich akrobacji w moim stanie nie będę wyczyniać, od co!Chyba, ze bukowe drzwi znajdujące się po drugiej stronie pomieszczenia są otwarte i wypuszczają na teren szatni dla Weteranów. W taki czy innym przypadku skazany jestem na walkę. Scheisse. Nie mając innego planu ucieczki postanowiłem przeczekać. Taak. Raczej nie posiadają tak wielkiej mocy przebicia się przez mocne wrota. Raczej.Przyłożyłem ucho, nasłuchując. Więcej szeptów, różnorakie kroki. Atmosfera po drugiej stronie drzwi najwyraźniej się zagęściła. Mafiozo przysłał posiłki - ale kogo miał na myśli mówiąc o ''nas''? No nie mówcie, że tego bruneta z Areny! Oddychałem ciężko. Chcieli mnie wywabić. Nie ma bata. Niecierpliwe stukanie laseczką nie wile pomoże, panie Mafijny.
-Skoro nie wyjdziesz po dobroci to sam Cię stamtąd wyciągnę, niesforny Gilbercie.
Zgrzyt zamka wytrącił mnie z równowagi. Ręce zaczęły się trząść w przypływie adrenaliny a wraz z obezwładniającym strachem tworzyły mieszankę wybuchową. Odsunąłem się od drzwi. Skąd ten koleś miał klucz? To cholera nie może być przypadek.

Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Pon Gru 24, 2012 9:56 am

Pan Brutus wyciągnął Gilbert trzymając go za kark jak niegrzecznego szczeniaka.
- Och, uspokój się wreszcie! - warknął zniecierpliwiony, niemal posyłając go w dół schodów. Gdy postawił go na podłodze westchnął i otrzepał ręce jakby to, czego właśnie dotknął, było cholernie brudne i zaczął mówić.
- Złapałem was tu - zachichotał - Aby przedstawić wam pewną propozycję.
- A jeśli ona nas nie interesuje? - Warknąłem, stabilniej stając na zimnych, śliskich kamieniach.
- A od kiedy to mówisz za was obu? - odpowiedział mężczyzna pytaniem na pytanie, a w jego oczach zabłysł złośliwy ognik. - Gilberta na pewno interesuje, prawda?
Znacząco spojrzał na pokrwawiony bandaż na jego udzie i kontynuował.
- Dopełniacie się jak mało którzy chłopcy na Arenie. Wasza współpraca mogłaby być dla mnie bardzo owocna. Chciałbym więc zaproponować wam pracę. Umowę o dzieło, można by powiedzieć. Na skraju miasta stoi opuszczony magazyn. Urzędują w nim ludzie, którzy mi... Nie odpowiadają. Bardzo zależy mi na tym, by się stamtąd wynieśli. Będziecie mieli do dyspozycji niewielkie wsparcie moich ludzi, ale tacy jak wy powinni dać sobie radę bez problemu!
Jukka musiał przyznać, mile połechtało to jego nadszarpniętą przegraną walką dumę. Uśmiechnął się pod nosem. Więcej walki. Dobrze. Super. Już. W jego piersi odezwał się nagły głód.
- Zgadzamy się - uśmiechnął się drapieżnie.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Pon Gru 24, 2012 11:15 am

Otworzyły się drzwi a będąc odwrócony do nich tyłem prawie spadłem ''na łeb na szyję''. Gorsze jednak przypuszczenia - zostałem złapany za kark i podniesiony szybkim ruchem ku górze. Część artystyczna mu się nie udała gdyż moje ciało dawało wiele do życzenia. Było wiotkie i trudne do podniesienia a i tak mnie tą jedną ręką podniósł. Wyraz obruszenia był u mnie widoczny na pierwszy rzut oka. Obrócił mną, karząc patrzeć w dół schodów i tym sposobem przedstawiając mi sytuacje. Byłem, jak się już zdążyłem domyśleć, w szachu. Otóż moim oczom ukazał się dziwacznie wyglądający koleś z Areny. I nie byłoby to nic strasznie zadziwiającego, że mnie gonił czy coś. Pewnie chciał się rozliczyć po pojedynku. Bo kto lubi przegrywać! Bynajmniej nikt, kto chce zyskać coś z tych walk. Na przykład władzę. Akurat na tym mnie zależało mi. Pieniądze.Ach, ten egoizm. Bardziej jednak zadziwił mnie widok kilku opryszków stojących za nim. Nie wyglądali oni na osoby niezależnie. Czyżby tek koleś co mnie trzyma był ich szefem? Oż kurwa. Czyli znalazłem się w łapach Dona. Niedobrze . Przez dłuższa chwilę stałem nieruchomo, trzymany przez Nieznajomego po czym, rozumiejąc pewną zależność, zacząłem się wyrywać. Uniemożliwił mi ucieczkę - drugą ręką przytrzymywał ręce. Byłem na łasce a w związku z tym musiałem się podporządkować. Patrzyłem na kociookiego gniewnie gdy tylko usłyszałem, ze wypowiada się również w moim imieniu. Mam swój język - jego jeszcze ten przeklęty mafiozo mi nie uciął. A niewiadome jest, czy nie zechce. Miałem zbyt cięty ten język. Ach, młodość ma swoje zalety. Bo kto będzie mi kazał być poważnym? Oczywiście nikt. Lecz w tej chwili za każdy dzieciuchowy występek mogę zostać potraktowany kolejnym ostrzem wbitym według uznania. Osobiście wolałbym jeszcze raz nogi. Nigdy nie czułem do nich przywiązania chyba dlatego, że zawsze uważałem ręce za bardziej potrzebne. Protezy nóg są łatwiejsze do skonstruowania niż taką ręka! Ha! Oczywiście najchętniej chciałbym zostać wypuszczony z tego cholernie mocnego uścisku.
Zaczynają rozmawiać o przyszłej naszej ''wspólnej?!'' misji. Jestem w szoku. Widziałem zainteresowanie tym kolesiem z jego strony...ale żebym musiał być z nim połączony?! I to jeszcze w jakiejś misji!? Super. Brakuje mi tu tylko jakiegoś pisma do podpisania. Nie byłem sceptyczny do takich spraw o nie....jak za coś można zyskać jakąś tam małą praca to czemu nie. Gorzej jest, gdy karzą mi walczyć w dwójce np z takim sobie koleżką.
- Nie jestem tani, Brutus. A to, że uważasz nas za dobraną parę to se chyba robisz ze mnie żarty. Od kiedy z takiej walki można coś takiego wywnioskować? Obruszony spuściłem wzrok na swoje krwawiące udo. Z tego głupiego targania mnie po schodach poszły mi szwy. Zagryzłem wargi. Po moich jakże hardych słowach dostałem od trzymającego mnie bandziora laską w bolące udo. Czując niesamowity ból, skurczyłem się, stękając. Jednak zadziorne spojrzenie jak na złość nie chciało mi zejść z twarzy. Zeszmaciałe ciało to jedno, ale myśl, że nie dam się tak łatwo podejść, dodawała mi zawziętości. Poczułem zmianę pozycji Szefa po czym chłodny oddech na szyi.
- Jesteś na mojej łasce.Chyba nie chcesz z tak błahego powodu stracić życie. Pomyśl - zimne ostrze delikatnie przecięło skórę - To dwustronna korzyść. Nie każ mi się bardziej zmuszać. Poza tym, twój kolega się zgodził.
Uległem. Poluzowałem uścisk. I tak nie miałem wyboru. Arena poczeka. Jedyne co mi wyraźnie nie pasowało to walka ramię w ramię z tym ....no jak tam go nazywał ten bandzior? Sarasti ? Brzmi śmiesznie. hihihi. Echm... Upuściłem głowę. Włosy opadały mi na twarz ukrywając mój pełen politowania uśmiech. Będzie ciekawie, Sarasti.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Pon Gru 24, 2012 3:12 pm

Ten koleś naprawdę nie żartował, a sytuacja zaczynała równie intensywnie co szybko tracić jakiekolwiek pozory czegoś pozytywnego.
- Daj mi w takim razie Gilberta. - powiedział Jukka stanowczo, stając u dołu schodów. Nie miał zamiaru się bawić, choć adrenalina i żądza krwi pulsowały mu w żyłach. Za chwilę, uspokoił siebie samego. Magazyny nie brzmiały zbyt kusząco i mogły oznaczać dosłownie cokolwiek i kogokolwiek... Westchnął.
- To wszystkie szczegóły, jakimi się z nami podzielisz? - Jukka skrzywił się, splatając ręce na piersi mimo piekącego bólu w nodze. Niewiele jak na ofertę pracy. Rozczarowujące czy niepokojące? Nie mógł się zdecydować, lecz wiedział jedno - to wszystko podobało mu się coraz mniej. Interesy z mafią, dobrowolne czy nie, nie powinny chyba mieć w jego przypadku miejsca... Był początkujący. Obaj byli. Czego mogłaby od nich chcieć tak rozrośnięta władza? Spojrzał na Pana Brutusa sceptycznie, próbując odnaleźć w jego twarzy jakikolwiek ślad oszustwa... Cokolwiek. Don stał jednak jak kamienny posąg, niewzruszony.
Kurwa, gdzie jest jakieś wyjście z takiego gówna...
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Pon Gru 24, 2012 4:01 pm

-Skoro tak bardzo go potrzebujesz, to proszę.
To tak nie mogło się skończyć.Puścił mnie , pozwalając mojemu ciału przeturlać się wprost pod nogi Sarastiego. Nie mogę nadal uwierzyć to co powiem ale dzięki niewerbalnej interwencji kolegi nie sturlałem się do końca. To by było nieciekawe, zważywszy, że bardziej poturbowany ja to gorszy jakościowo ja. Idiotycznie działa ten cały Don. Żeby na umyślnie pozbawiać mnie zdrowia skoro ponoć ma interes w mojej osobie. Ludzie czasami działają na zasadzie wystraszenia. Niestety...ja wyzbyłem się tych reakcji. W ogóle powinienem już dawno nie żyć, pożarty przez pożar. Niezbyt ambitne, ale ostatnio bawię się w piromana i podpalam czyjeś domy.Zapytacie, dlaczego? Odpowiedz prosta, jak sens istnienia - Takie mam hobby. Z mafią jako taka nie miałem nic wspólnego ale ciekawiła mnie. Ta instytucja wydawała mi się zawsze bardziej opłacalna. A będąc takim Donem nie musiałbym za wiele robić a zysk sam by się mnożył na moim koncie.
To nie było tak, że ja byłem tak bardzo i nie wiadomo jak pragnący tych pieniędzy. Byłem po prostu leniwy. Każdy coś robił na swoje przetrwanie. Każdy różnej roboty się trzymał, nie będąc pewien przyszłości. Tak samo ja szukający wszędzie tego azylu, stałego miejsca w którym kurwa mógłbym dożyć śmierci....nie koniecznie spokojniej.. To by było zbyt nudne. ..... pobudka, kurwa! Leżałem pod nogami Sarastiego jak totalny przegrany! Brutus stał się Cezarem.
- Zyski są zawsze. Nie lubię czekać. I jak najbardziej mój drogi Sebastianie jestem poważny.
Ciarki przeszły mi po plecach na dźwięk głosu mafioza. Powoli, niezdarnie, opierając się o ścianę wstałem,, unosząc dumnie głowę.
- Jak już mówiłem: Jesteśmy drodzy, panie Brutus. Czekam na tą misję -uśmiech zakręcił się mimowolnie na twarzy - mam tylko nadzieję na jej wysoki poziom trudności. Czekam za wyzwania. Nie wiem co na to kolega - szturchnąłem ramieniem Bruneta. Podszedłem do Dona, przyszpilając mu scyzoryk do szyi.
- Tak w ogóle kim jesteś, żeby mi rozkazywać? Spojrzałem znacząco na Sarastiego. Niech ten dupek coś zrobi bo obawiam się, że ten blef nie przejdzie.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Pon Gru 24, 2012 9:06 pm

W pierwszym odruchu chciał podnieść Gilberta, wyciągnął nawet ręce by to zrobić... Ale on wstał sam. I udał się w stronę mafioza. Idioto, kurwa, po stokroć idioto! Nie byli w sytuacji, w której mogliby grozić mafiosowi. Samobójca? Idiota? W drugie szczerze wątpił, bo w każdym geście chłopaka widać było, jak bardzo jest przemyślany. Co to miało na celu?
- Toleruję tylko wyzwania - mruknął, spokojnym krokiem i z uniesionymi dłońmi wchodząc po schodach. Mamy farta że nikt z nas nie ma jeszcze dodatkowej dziury w głowie, pomyślał, stając obok Gilberta. - Zostaw go, masz łajno zamiast mózgu?
- Sugerowałbym spuścić z tonu, panie Brutusie. Nie jesteśmy pana podwładnymi - warknął. - Przecież to tylko umowa na zlecenie...
Uśmiechnął się jadowicie i delikatnie złapał Gilberta za łokieć, odciągając go od mężczyzny.
- Dobrze wam jednak radzę, bądźcie... Grzeczni - w oczach Dona błyszczały iskierki gniewu, a jego psy od dłuższej chwili trzymały obu chłopców na muszkach skałkowych pistoletów.
- Nie omieszkamy - powiedział Jukka cicho. Niebezpiecznie cicho.
Pociągnął Gilberta w dół schodów. - Później! - szepnął do niego, uśmiechając się łobuzersko i niemal puszczając oczko.
- Który magazyn - krzyknął jeszcze do Dona, oddalając się szybko. Musiał stąd wyjść, zaczynał mieć dosyć... Po drodze odrzucił bardziej przeszkadzającą niż pomagającą kulę. Utykał nieznacznie.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Pon Gru 24, 2012 10:15 pm

Czyżby rekonesans? Nieźle, Sarasti. Nadal nie spuszczając wzroku z Bandziora schowałem nóż z powrotem do kieszeni bojówek.
Dzięki sprytnemu posunięciu Bruneta mogłem bezpiecznie udać się w stronę wyjścia. Cha, o ile Brutus nie stwierdzi, że wygodniej będzie mnie odstrzelić. To nieprzyjemne uczucie czuć powiew wiatru wylatujący z nacelowanej na Ciebie lufy pistoletu. Mam chyba intensywne schizy... bo jak mogę czuć coś tak prawie niewyczuwalnego? Może to oznaka zajebistości? Ewidentna.
- Magazyn niedaleko lasu. Obrzeża miasta. Spotykają się tam w godzinach wieczornych. Znajdziecie przy nich narkotyki i broń ostrą. Uważajcie.Wypłata czeka was po wykonaniu, w magazynie po drugiej stronie.
Ruszyłem za kociookim nie do końca wierząc w to co usłyszałem jeszcze kilka minut wcześniej. Ta misja jest niepewna a mimo to On chce się tym zająć. Jakimś dziwnym trafem dopiero po chwili poczułem nawrót bólu. Pewnie stres był na tyle silny, że wtedy nie czułem.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Pon Gru 24, 2012 10:56 pm

Bez słowa wyszedł z korytarza - Don i tak wiedział, że nie mogą odmówić jego ofercie. Nie mogli też uciec... W zasadzie to nie mogli nic. Znaleźliby ich, gdyby nie wykonali zadania. Mafia miała długie palce, które, gdy raz zaczęły się zaciskać, nie przestawały. I nie dało się przed nimi ukryć.
Nadal ciągnąc Gilberta za łokieć, przepchnął się przez tłum przy wejściu do Areny.
- Zabawimy się? - rzucił, uśmiech nadal nie spełzał mu z twarzy. Ruszył w stronę slumsów. - Ten mafioso nie jest głupi, nie możemy tak po prostu sobie pójść. Nie mów za głośno, pewnie kogoś za nami wysłał.
Mina nagle mu spochmurniała. Slumsy były ogromne, pokręcone jak jelita kikituka i nieznośnie niebezpieczne. Nie dla niego, oczywiście, ale i tak. Westchnął głośno.
- Jakiś plan? - zapytał Gilberta, głos miał pełen niecierpliwości i zmęczenia zarazem. Ranna noga uginała się pod nim raz po raz, jakby nie mógł się na niej do końca oprzeć... Bo nie mógł. Miał przynajmniej tyle szczęścia, że nóż nie rozciął żadnego z mięśni, bo wtedy raczej by nie wstał. Zaburczał zniecierpliwiony, ciekawskie spojrzenia obdartych dzieciaków żegnał splunięciem lub pogłaskaniem rękojeśćci broni. Powoli, lecz nieubłaganie zbliżali się do magazynów... Krzyki bawiących się dzieci powoli cichły.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Wto Gru 25, 2012 10:11 pm

Więc plan był w rozsypce. Mieliśmy od tak ruszyć za zgrają facetów dilujących marychą i mających broń? Jak dzieci atakujące kilku dorosłych. I psa. Najlepiej buldoga. Nie widziałem logiki naszego działania mimo, iż w sumie nie mieliśmy większego wyboru. Gdy mafia czegoś chce, najczęściej to ma. Bo w końcu posiada najsilniej rozwinięte macki dosięgające do najdalszych zakamarków miasta, kast itp. Przepychając się przez slumsy cały czas obserwowałem otoczenie. Pewnie nas śledzą. Nie wiedząc czemu, wolałem być jak najbliżej Sarastiego. Bo a nuż widelec jak coś pójdzie nie tak to osłonie się nim, jak tarczą. Wszędzie pełno ludzi - nienawidziłem tego. Powinno się dla nas rozstąpić miejsce a nie, że się użerać musimy! Znaczy..że ja muszę. Widząc pierwsze budynki magazynów, wzdrygnąłem się. I bynajmniej nie ze strachu czy coś ale z cholernego bólu. Jak mogłem się, krew trysnęła niepostrzeżenie. Szwy puściły. Upadłem.
- Ani ja ani ty nie wyglądamy na pełnych sił witalnych czy coś. Może jednak rozliczymy się ...jutro?
Ostatni wyraz zaakcentowałem wyraźniej. Bo po kiego wała narażać się będą w stanie co najmniej złym?
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Wto Gru 25, 2012 11:00 pm

- Tsa... To lepszy pomysł - odparł, aż głupio się czując że nie wpadł na to wcześniej. Był zmęczony, powieki ciążyły mu jakby były z ołowiu... A pan Brutus chyba wolałby żeby jego zadaniem zajął się ktoś w pełni sił. - Mieszkam niedaleko - wyszczerzył się dziko, złapał Gilberta w pasie, podparł i ruszył w stronę jednego z domków. Głos sprzeciwu? Co to znaczy? Drzwi były nieco obdrapane i obłożone starannie kratą, tak samo jak okna. Slumsy nie były bezpieczną dzielnicą...
Wnętrze było nieco zakurzone, lecz miało swój urok. Ascetyczny, można by powiedzieć, lecz dało się na nań patrzeć. Odstawił Gilberta na staromodny, nieco obdarty fotel i podał mu koc.
- Widziałem, że potrzebujesz szycia... Zerwało się na całej długości? - zapytał, marszcząc brwi. W oczach zabłysło mu coś na kształt zmartwionego ognika, przygaszonego zmęczeniem. Nie mógł pracować z tak uszkodzonym wspólnikiem... Nie wspominając o tym że rana po wewnętrznej stronie uda była tym bardziej narażona na babranie się, mogła nawet przypadkiem się naderwać lub uszkodzić... Gilbert miał tyle szczęścia, że Pan Brutus nie trafił w tętnicę. Taki miał chyba zresztą cel; osłabić, ale nie uszkodzić. Tylko czemu?
- Masz jakiś pomysł, co to ma na celu? Bo nie wygląda rutynowo - mruknął, wyjmując z szafki świeży bandaż, sztywną nić i igłę. - Pozwolisz...
Przyklęknął przy fotelu i czekał z przyborami w dłoni.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Sro Gru 26, 2012 5:27 pm

Podniósł mnie z perfidnym uśmiechem na twarzy. Tak- sam nie dojdę do domu. Jak wcześniej byłem na lasce Brutusa tak teraz muszę byś na łasce Sarastiego. W swojej bezsilności bynajmniej nie pokazywałem jakiegoś uniżenia czy strachu...Raz się żyje. Propozycja chłopaka była dla mnie niespodziewanym ewenementem gdyż raczej mało kto na jego miejscu zapraszałby do siebie konkurentów ale skoro jesteśmy teraz wspólnikami to chyba muszę się zgodzić. Ha! Tak myślał.
- Co to znaczy?! Gdzie mnie ciągniesz!
Wyrywanie się i tak nie miało większego sensu. Bo i co zrobię? A w sumie to co powiedział było prawdą - kilka przecznic od miejsca zlecenia znaleźliśmy się pod niezidentyfikowanym domkiem. Czyżby tu mieszkał? Niezła melina.
Sam lepiej nie mieszkałem. Mimo, iż miałem dość sporą część kamienicy po rodzinie, to czas i trudna sytuacja pieniężna zmusiły mnie do sprzedania jej. Za resztę kwoty która została mi ze sprzedaży zamieszkałem niedaleko miejsc, gdzie kiedyś były użytkowane bunkry. Kiedyś. Te wszystkie wspomnienia nie miały jednak sensu, gdyż nie dawały mi żadnych podstaw do odzyskania tego, co straciłem. Jedyne co dawało mi przetrwanie to zmysł przewidywania i inteligencja połączona z zaradnością. Bo trzeba było sobie dać radę. Mówiłem już, że jestem leniwy?
Gdy przekroczyliśmy próg mieszkania Sarastiego poczułem gnieżdżące się w moim nosie różnorakie pyły. Kichnąłem - nie było bardzo brudno co chyba nie wiedział, że trzeba ścierać kurze. Nie, ze byłem jakiś bardzo wrażliwy czy coś. Położył mnie na fotelu. Nareszcie mogłem odetchnąć. Po chwili dorzucił też koc. Przykryłem się, zadowolony. zajebiście
Pomieszczenie nie posiadało za dużo mebli ale miało coś w sobie... nie przepadałem za posiadaniem mnóstwa gratów. Wszystko było raczej nieskompletowane. Tak jakaś drewniana półka, gdzie indziej skórzane meble a dalej plastikowe krzesła.(one chyba były rupieciami, whatever) Wszystko w rozsądnych ilościach.
Chciał mnie zszywać? Jego gościnność prawie mnie ujęła. Prawie.
- Wygląda, jakby chciał nas wypróbować. Nie wiem na jakiej podstawie...ale chciał abyśmy razem zrealizowali ta misję. A czemu mnie ujebał w udo tego nie mogę zrozumieć. -tutaj uśmiechnąłem się nieznacznie, odkrywając zakrwawione udo - Może był niezrównoważony?
Jak już wspominałem, nie lubiłem strasznie zszywać swoich ran, więc akcja pomocowa rywala z Areny bardzo przypadła mi do gustu.
- Ale nie jesteś pedofilem, co? Rzuciłem rozbawiony lecz po chwili, czując rozdzieranie materiału spodni i wbijającą się w moją skórę igłę, zagryzłem wargę; przymrużyłem oczy.
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Sro Gru 26, 2012 7:22 pm

- Ja pomyślałem o czymś innym... - zamruczał niewyraźnie, skoncentrowany na zszywaniu uda brunecika. Wydawał się taki drobny... Niemal kruchy, jak poszarzały papier, w czym nie było nic obraźliwego. Nie był też, wbrew pozorom, kobiecy. Ani dziecięcy, w całym jego sposobie bycia była jakaś dorosłość ponad miarę niewielkiego ciała. Jakby został zmuszony do dorośnięcia zbyt szybko. Jak my wszyscy, pomyślał Jukka z goryczą.
Zakończył szew dość zgrabnym, mocnym supłem. - Te się nie zerwą.
Co jak co, ale w zszywaniu miał dość spore doświadczenie, a "pacjent" wyrywał się dużo bardziej niż tylko nieco skrzywiony Gilbert. Głównie dlatego że najczęściej był nim sam Jukka, który szycia nienawidził jak ognia, nawet jeśli szył się sam.
Pobiegł do kuchni po wodę i podgrzał ją szybko. Instalacja gazowa odrobinę się pieprzyła i rządziła własnymi zasadami, ale grunt że działała. Podał Gilbertowi kubek gorącego naparu z ziół. Herbata była cholernie droga, a on nie miał zamiaru tak się wykosztowywać. Usiadł na krześle obok i w końcu otworzył usta...
- Myślę, że to może być zasadzka.
Uśmiechnął się, zadowolony może nie z sytuacji, w jakiej był, lecz raczej z toku i błyskotliwości własnego pomyślunku. - Bo po co inaczej miałby wysyłać dwóch rannych dzieciaków - wzdrygnął się - I jeszcze potem kazać się ze sobą spotkać w magazynie nieopodal? Może to naprawdę zasadzka?
Poprawił Gilbertowi koc. - Dam ci potem jakieś całe spodnie.
Sam zawinął się szczelniej w swój i oczekiwał na komentarz do swojej niebywale przemyślanej teorii...
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Gilbert Blick Sro Gru 26, 2012 8:01 pm

Słowa zszywającego mnie bruneta mnie zastanowiły. W sumie to nawet zdziwiłem się, że tak poważnie traktuje całą tą sprawę.
- Jak tam nie pójdziemy to się nie dowiemy, czy to zasadzka. Poza tym czemuś to musi służyć. No bo żeby kogoś wtajemniczać w zadanie to trzeba obdarzyć jakimkolwiek zaufaniem choć...nie do końca wierze, że zabicie kilku dilerów to jakaś trudna robota. Gdyby to byli jacyś gangsterzy. Jak dla mnie nie powinniśmy za dużo się zastanawiać. I tak mało wiemy.
Nie byłem może w pełni sił ale też byłem pewien, ze sobie poradzę. Bynajmniej, o ile moja noga szybko odzyska pełnię sił, jest to pewne. Spojrzałem na świeżo wykonany szew. Porządny, ale czy wytrzyma?. Wypiłem łyk naparu nadal rozmyślając nad słowami towarzysza. A jak On ma rację i ta cała sprawa może nasz kosztować życie? Nie wiemy, czy na pewno spotkamy go w tych magazynach, po wykonaniu zadania. Tak samo jak otrzymania zapłaty. To Mafia - nie powinniśmy być niczego pewni. A ten cały Sarasti jakby był niechętny. To mnie trochę wytrąciło z tropu. Będę nieugięty.
- Boisz się czegoś? Też się tak wypytujesz gdy walczysz na Arenie?
Wyczułem w moim głosie nieufność....może dlatego, że zawsze działałem sam? na swoje konto :przetrwanie. To zamienia poniekąd ludzi w zwierzęta. Napędza ich jedynie chęć przetrwania, które jest z zakresu instynktów. Przez cały czas spoglądałem jakby przez kociookiego. Gdzieś w dal. Jakbym nie do końca był myślami w tym pomieszczeniu. Otrząsnąłem się niemrawo i, spoglądając ukradkiem na bruneta, pociągnąłem łyk z kubka.
-
Gilbert Blick
Gilbert Blick

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012
Age : 35
Skąd : Deutschland

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Jukka Sarasti Sro Gru 26, 2012 9:41 pm

- Boję się o swoją głowę - burknął, chowając brodę w koc. - Jeśli naprawdę jest tak jak mówię, to będzie ich sporo więcej niż nas.
Spojrzał na Gilberta, niepewny swoich własnych słów. Nagle sam sobie wydał się niepoważny... Nielogiczny. Postanowił odwrócić od tego uwagę, naprawdę przestawał czuć się pewnie. Czy to wina tego kolesia?, pomyślał, ukradkiem spoglądając na Gilberta.
Który też na niego spoglądał.
Zmarszczył brwi, popijając stygnący napar z kubka. - Ale masz rację. Musimy tam pójść. - uśmiechnął się krzywo, nieco łobuzersko w udanej lub nieudanej próbie zatuszowania własnego zmartwienia. Siedzieli chwilę w ciszy, rozkoszując się chwilą spokoju. Jukka ze zdziwieniem stwierdził, że po raz pierwszy od dłuższego czasu spędza czas w towarzystwie kogoś, kto nie grozi mu śmiercią albo przynajmniej poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Całkiem przyjemne uczucie, przemknęło mu przez myśl.
Gdyby tylko tak mnie wszystko, kurwa, nie świerzbiło...
Mimochodem rzucił okiem na Gilberta.
Który wpatrywał się w niego conajmniej przez ostatnie dziesięć minut, bez ruchu, jak kot.
- Rozumiem, że nie możesz oderwać wzroku? - mrugnął do niego z uśmiechem.
Jukka Sarasti
Jukka Sarasti

Liczba postów : 88
Join date : 18/11/2012

Powrót do góry Go down

Jukka i Gilbert Empty Re: Jukka i Gilbert

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach